Kategorie
Historia i kultura Ilustracja Parada Opornych i inne komiksy

Gutek – komórkowy detektyw

W zamierzchłych czasach, gdy komóra była symbolem kasy obok skóry i fury, gdy tanie telefony komórkowe istniały tylko w śmiałych marzeniach a smartfony – tylko jako idea znana szalonym naukowcom… w tych legendarnych już czasach, w których ludzie jeszcze pisywali listy i nie dzwonili do siebie siedząc po przeciwnych stronach stolika w kawiarni… gdzieś w mrocznych latach 90-tych narodziła się ta opowieść… Nikt nie wie, skąd pochodzi Gutek. Jedni mówią, że to kumpel pszczółki Mai, który dorósł,  nabrał masy i wiedzy o świecie a stracił młodzieńczą naiwność… inni – że to tylko pseudonim tajemniczego mściciela mający załatwić mu właściwy PR.

Ale prawda wciąż pozostaje ukryta…

Kategorie
Historia i kultura Ilustracja

Galeria historyczna

Garstka rysunków o tematyce historycznej – dla przypomnienia.

W dzieciństwie zafascynował mnie świat Thorgala Aegirssona i kreska Grzegorza Rosińskiego. Jakoś tak dziwnie się złożyło, że to, co rysuję, ani trochę go nie przypomina. Czasami  zdarza mi się udawać średniowieczną miniaturę – jak w przypadku „Makbeta” – gdzie rysowałem wprawdzie bez kolorów, bo książka ich nie przewidywała, ale za to na szorstkim papierze z wyraźną fakturą i przy pomocy gęsiego piórka oraz sporej ilości kleksów i zabrudzeń. Gdyby redaktor pozwolił – dopisałbym jeszcze dum bibo piwo stat mihi kolano krzywo niczym pewien polski skryba klasztorny na marginesie Flawiusza Wegecjusza Renata Epitoma institutorum rei militaris ad Theodosius imperatorem.

Czasami naśladuję rysunki z greckich waz – gdy ilustruję antyczne tragedie. Zdarza mi się rysowanie rekonstrukcji, takich jak szekspirowski teatr Globe lub znaleziska aecheologiczne. Historia w ilustracji bywa szalenie zabawna podczas jej rysowania.

 

 

   

Kategorie
Dla dzieci Ilustracja

Galeria Bartka i Chlorofila

Na początku był Smok Chlorofil. Może trudno w to uwierzyć ale siał zgrozę i przerażenie w niewydanej książeczce pt. „Jak smok Chlorofil przekonał się, że palenie szkodzi”. Był okrągły, miał mniej więcej dwa metry wzrostu, kozią bródkę i ważył około tony a zachowywał się jak Tarzan z zapałkami. Książeczka nie przebiła się do kampanii antynikotynowej – prawdopodobnie ze względu na zbyt wielki ładunek absurdu.

Potem w tej samej postaci trafił do komiksu o przygodach smoka i chłopca w czasopiśmie sponsorowanym przez BP. Jednym z wymogów było aby bohaterowie mieli coś wspólnego z ekologią a przynajmniej jeden nazywał się w sposób zwracający uwagę na sponsora… stąd Bartek dostał nazwisko Piasecki a smok nabrał wegetariańskich nawyków żywieniowych. Komiks ostatecznie nie wyszedł poza dwie plansze, ale krótko potem nawiązałem współpracę ze Świerszczykiem i moi bohaterowie dojrzeli do właściwej roli – czyli smok zmalał, chłopiec odmłodniał o kilka lat. I tak już zostało. Dzisiaj Bartek i Chlorofil mają za sobą prawie 10 lat w „Świerszczyku” i około 200 przygód, co czyni ten komiks jedną z najdłuższych polskich opowieści komiksowych dla dzieci. Pojawili się także w powieści przygodowej pt. Kraina Zapomnianych Zabawek. Próbki ich przygód można obejrzeć w zbliżeniu na dole tej strony…

Pracuję nad drugą książką o ich przygodach – tym razem spotkają (Ł)Owcę…

 

Kategorie
Ilustracja

Galeria okładek

Wybór okładek do różnych książek, które ilustrowałem…

Projektowanie okładki zawsze pozostanie tyleż wręczaniem wizytówki, co streszczeniem zawartości książki. Wbrew pozorom to dwie różne czynności. Wiele z ilustrowanych przeze mnie książek służy edukacji, czasami były to wręcz podręczniki dla studentów i nauczycieli. W takim wypadku ilustracja musi wspierać pamięć czytelnika a okładka – zwrócić uwagę na to, że ta konkretna książka czymś różni się od innych. W naszych stresujących i pospiesznych czasach całkiem często tę rolę najskuteczniej spełnia okładka odwołująca się do tradycji komiksu i żartu rysunkowego. A ponieważ lubię komiks, to i do poważnych profesorskich rozważań o stanie uczelni wyższych zdarza mi się narysować okładkę z Bipermanem z Parady Opornych, bo w gruncie rzeczy problem uzdrowienia akademickiej pedagogiki przypomina podstawowe pytanie chirurgiczne: wyciąć czy doszyć?




   

Kategorie
Ilustracja

Koliber

Wracam do pastelek. Spodobały mi się kolibry a do ich namalowania właściwie żadna technika nie jest wystarczająco jaskrawa – z wyjątkiem suchej pasteli.

Zatem zrobię serię koliberków przed tematem naprawdę wymagającym, którym jest, była i będzie cebula.

 

Kategorie
Dla dzieci Historia i kultura Ilustracja

Włoska opowieść – vendetta rodów Gatti i Rattoni

Dawno dawno temu we Włoszech, może we Florencji a może w Weronie, żyły sobie dwa potężne, możne arystokratyczne i bardzo liczne rody Rattonich i Gattich. Dzieliła je odwieczna i silna nienawiść oraz rozlew krwi.

Nienawiść wciąż przybierała na sile,  bo padały ofiary, ile razy jakiś Gatti spotkał kogoś z Rattonich. Ulice miasta wciąż rozbrzmiewały odgłosami walki i spływały krwią.

Czy to się skończy, kiedy Romeo Gatto spotka Julię Rattone ? A może przybędzie nowy powód do wojny?

Ale na razie młodzieńcy z obu stron mają rendez-vous w krzywej uliczce… przypadkowe, za to brzemienne w skutki.

Kto to wie…

 

ps. To akwarela i kredka akwarelowa

Kategorie
Ilustracja Wierszyki i Owsiki

Z wolli Apolla…

W ten poetycki wieczór dręczy mnie żal ponury:
Czemu w tak zacnym gronie pisuję takie bzdury?
czemu nie wzlecę poezją jak pegaz na żyrafie?
Powiem wam:
Z WOLLI APOLLA PO PROSTU NIE POTRAFIĘ

Kategorie
Dla dzieci Ilustracja Zwierzaki

Ulica Kota

Narysowałem sobie szybki szkic. Na tyle mi się spodobał, że postanowiłem go zrobić w kolorze. A teraz siedzę i bawię się w „znajdź dwadzieścia szczegółów, którymi się różnią”.

Znalazłem jeden: luuuuzik. Szybkie szkice są bardziej świeże, swobodne i dynamiczne niż rysunki już raz  przemyślane, starannie zakomponowane i pracowicie zrealizowane.
W efekcie bywa, że moje szybkie szkice są znacznie lepsze niż finalne ilustracje.

Wniosek? Wniosek jak zwykle podpowiedziała mi Pumiasta włażąc na kolana: nie myśl tyle, tylko mnie drap staranniej.
Mniej myśleć o bzdurach, szybciej pracować.

A swoją drogą chodzi mi po głowie baśń pod tytułem Ulica Kota. Będzie magia dachów, przygoda, myszy i znikająca śmietanka. Oraz nieoczekiwany czarny charakter. Pod warunkiem, że świat Królewskich Psów wypuści mnie na chwilę ze swoich pancernych łap.

Kategorie
Ilustracja Parada Opornych i inne komiksy

Bez aluzji

Parada opornych powstaje absolutnie bez aluzji i odniesień do współczesności. To współczesność nam się dopasowuje  do Parady Opornych. Obrazek powstał kilka lat temu na temat roli władz w oświacie. A na co bym nie popatrzył – to wciąż i wszędzie pasuje…

Kategorie
Bez kategorii Ilustracja

Manifest Cebulistyczny

 Daje się zauważyć w ostatnich latach obojętność tzw. przeciętnego Kowalskiego na sztuki plastyczne. Prawie wszystkie pytania o malarstwo kwituje on zazwyczaj tekstem „JA SIĘ NIE ZNAM”.
Takie wyznanie brzmi niezwykle w społeczeństwie, w którym KAŻDY zna się na WSZYSTKIM.
Dla większości znanych mi krytyków sztuki to znak obojętności i zagrożenie dla kultury.
Potraktujmy jednak tę postawę jako WYZWANIE i SZANSĘ.
Pokażmy Kowalskiemu dzieło plastyczne, na którym zna się na pewno.

Namalujmy dla niego cebulę.
Każdy może ją ocenić. Każdy zna się na cebuli.
Z malarskiego punktu widzenia przypomnę klasyka: plastyczna wartość cebuli jest taka sama jak plastyczna wartość głowy świętego – ale unikamy kłopotów z ideą. Cebula jest tematem bezpiecznym w kraju procesów o uczucia religijne.
Do tego jako obiekt oferuje wielką różnorodność cech indywidualnych.

Kiedy mąż opatrznościowy w telewizorze przewraca oczami i objawia porażającą prawdę – malujmy cebulę.
Kiedy polityk lub inny zawodowy łajdak głosi wyższość siebie nad kumplami – malujmy cebulę.
Kiedy naród do boju wystąpi z orężem – malujmy cebulę.
Kiedy TV kusi nas podpaskami, które dodadzą nam skrzydeł – malujmy cebulę.

Cebulizm nie jest zjawiskiem nowym – rozkwitł w Niderlandach w okresie wojen religijnych. Holenderscy mistrzowie chętnie skupiali się na malowaniu artykułów spożywczych zamiast ryzykować tematy, w których rzeczoznawcą malarstwa byłby sąd religijny.
Pierwszym polskim protocebulistą był Piotr Michałowski. Po okresie intensywnego oddawania się malarstwu zaangażowanemu w ideę wyjechał w końcu na wieś a jego głównym tematem stały się krowy, które malował jako instrukcję zakupu dla swoich pracowników jadących na targ po bydło. Taka wolta jednego z największych mistrzów pędzla nie może być przypadkiem! Protocebulizm Michałowskiego, znany również jako krowizm, wziął się z głębokiego namysłu i świadomego rozwoju wielkiego mistrza!
Idźmy śladem Michałowskiego i rozwijajmy jego ideę. Największy problem z Ideą Piotra Michałowskiego polega na tym, że rysunki krowistyczne miały całkiem zbędną funkcję użytkową, co uczyło odbiorcę, że obraz służy do Czegoś. A takich użytkowych obrazków mamy dzisiaj na pęczki w naszych skrzynkach pocztowych.

Odetnijmy elementy odwracające uwagę od zasadniczych walorów dzieła.
A zatem: jakie warunki musi spełniać obraz aby spełniał kryteria cebulistyczne?

1. Cebulizm odrzuca wszystkie tematy oprócz martwej natury. Portret, scena rodzajowa, czy, nie daj Boże, akt – zawierają odniesienia do relacji społecznych, historycznych czyli inaczej mówiąc: w Polsce – politycznych. Po ukończeniu obrazu cebulistycznego można zjeść modelkę, co w przypadku aktu prowadzi do wejścia w zbędne relacje z policją i sądem.
2. Cebulizm polega na powszechności – każdy wie, jak wygląda cebula, każdy może ją malować. Próba namalowania cebuli tak, by wyglądała jak coś innego, jest zdradą ideałów cebulistycznych. Możemy namalować cebulę w stylu impresjonistycznym, hiperrealistycznym, kubistycznie, jak Cezanne czy Seurat – byle wciąż została rozpoznawalna jako cebula. Formalne eksperymenty są możliwe a nawet wskazane, pod warunkiem zachowania wierności cebuli. Cebulistyczna cebula ma przemawiać do zwykłego Kowalskiego (a nie tego z filmu „Pingwiny z Madagaskaru”).
3. Cebulistyczna martwa natura zawiera tylko jeden, no najwyżej dwa-trzy obiekty o prostym kształcie. Skomplikowane układy brył czy draperii zaprzeczają idei powszechności cebulistycznej poprzez niepotrzebne komplikowanie tematu.
4. Cebulizm nie zajmuje się czasem i jego upływem – cebula, mimo swej podatności na utratę walorów spożywczych jest dobrem ponadczasowym i pozaczasowym. Po prostu trzeba co jakiś czas iść do zieleniaka ale i tak to robimy, czyż nie?
5. Cebulizm działa w sztukach plastycznych, nie jest jednak możliwy w filmie i literaturze, bo zwykły Kowalski nie czyta książek i nie pójdzie do multipleksu na panoramiczny pełnometrażowy film pokazujący leżącą samotnie cebulę przez 90 minut. Kino moralnego niepokoju udowodniło to nie jeden raz.

6. Cebulizm to nie jest program ucieczki – to program pozytywny. Fundamentem cebulizmu jest namalowanie cebuli, która rozpozna i polubi zwykły Kowalski.
7. Cebulizm zakłada powrót do spraw interesujących każdego (Kto nie lubi jeść? Kto nie widział cebuli?), prostych i podstawowych, bo cebula to podstawa porządnej tradycyjnej zupy.
8. Dyskusja z założeniami ideowymi cebulizmu to zdrada. Ale zdrada założeń cebulizmu nie jest niczym wielkim – do ruchu cebulistycznego nie przenosimy obyczajów politycznych czy religijnych.

Zamiast gadać – malujmy cebulę.
Cebula to podstawa komunikacji!