Wśród rozmaitych spotkań i prezentacji, jakie przygotowywałem, dość szczególne miejsce zajmuje udział w Dniach Kultury Katalońskiej. Jako komentator poprowadziłem wówczas pokaz szermierki dawnej w wykonaniu członków krakowskiego oddziału polskiej sekcji Association For Renaissance Martial Arts . Pokaz ten był uzupełnieniem dla wykładu na temat Tiranta Białego, słynnego katalońskiego romansu rycerskiego z XV wieku napisanego przez Joanota Martorella, do dzisiaj budzącego równie ożywione dyskusje jak Don Kichote , do którego powstania mocno się przyczynił.
Pokaz ten był sporym wyzwaniem zarówno dla mnie jak i dla kolegów walczących długimi mieczami w zabytkowym wnętrzu. Dla nich ze względów oczywistych: dynamika walki na miecze wymaga wielkiego wyczucia, jeśli prowadzi się ją w pobliżu kilkusetletnich obrazów i mebli.
Dla mnie z powodów nieco odmiennych: dzieło Martorella w Polsce jest mało znane, mimo interesującej ekranizacji z roku 2006, podobnie zresztą jak kulturalny dorobek średniowiecznej Katalonii. Pokazanie wkładu tej krainy w nasze wyobrażenia na temat średniowiecza wymagało pewnego wysiłku, na szczęście pomógł mi Ramon Llull, słynny kataloński uczony i duchowny z XIV wieku, przyjaciel templariuszy, teoretyk i poniekąd kodyfikator rycerskich ideałów.
Przy okazji przygotowania pokazu dokonaliśmy ciekawego odkrycia wraz z Rozalią Sasor, tłumaczką Tiranta, i kolegami z ARMA-pl. Otóż oprócz walki na miecze wybraliśmy do pokazu pojedynek na sztylety, jaki Tirant stoczył na kartach powieści. Od kilkuset lat scenę tę traktuje się jako karykaturę rycerskich obyczajów i przykład na oderwanie od realiów. Nieoczekiwanie odnaleźliśmy w niej perfekcyjny opis starcia według najlepszych zasad mistrza Fiore dei Liberi . Zarówno postawy otwierające starcie przyjęte przez walczących jak i rozmaite pozornie groteskowe elementy pojedynku okazały się żywcem przeniesione z dzieła słynnego mistrza południowoeuropejskiej szkoły walki. Nawet tarcze z grubego kartonu wykazały swą praktyczną użyteczność!
Cóż, kiedy się coś robi poważnie – zazwyczaj dokonuje się ciekawych odkryć.