Alain Delon i melon.

Przypadkiem trafiłem na klasyczny kryminał z Alainem Delonem… jeden z tych, które uwielbiałem. I nasunęła mi się taka oto fraszka na temat filozofii, tragedii, bytowania ludzkiego, języka polskiego, jedzenia owoców i losu.

Alain Delon bywał w filmach na końcu zastrzelon
Czy o wiele lepiej ma melon?
Leży sobie w słońcu.
trafia na talerz w końcu.
Ale pokrojon przez Delona a nie zastrzelon.

Nadaremność

Seria z gaciami Kabaretu Młynówka zainspirowała mnie do stworzenia czegoś własnego… romantycznego… i przepełnionego uniesieniami, tragizmem i wzniosłością.

Tak oto narodził się wiersz pt. NADAREMNOŚĆ

Stałem samotny o północy…
i dusza targał mą – niepokój
Nade mną – noc. Pode mną – grunt.
Przede mną – białe gacie w mroku.

Pochwycić gacie – łatwa rzecz.
Lecz strach mną targał za czterdziestu…
bo to był gest i tylko gest…
i nic nie trzeba oprócz gestu.

Wreszcie chwyciłem gacie w garść…
i mały stałem się… i tyci…
bo choć zdobyłem się na gest –
nie było w owych gaciach rzyci.

Pokłosie pokrowca

Wpadło mi do głowy Dobre Pytanie: skoro jest pokrowiec, to co z pokońcem i poświńcem?

A oto co narodziło się ludziom w głowach w wyniku publicznego zadania tego pytania:

powolec
poowiec
pokoziec
pobaraniec
poślec
posenaciec
posejmiec
popsiec
antrykot
antrypies
zakała
śródkała
przedkała
zaskroniec
przedskroniec
podskroniec
śródskroniec
nadskroniec
kurator
kogutor
prokurator
indykator
jaszczurka
tyszczurka
onszczurka i onaszczurka
myszczurka
wyszczurka
oniszczurka
tygrys
rękawiczki
nogawiczki
stopowiczki

I tak sobie myślę: ja jestem głupawy, przynajmniej od czasu do czasu, jeśli nie zawsze. Ale to wszystko mądrzy ludzie wymyślili…

Między pismakiem i big makiem…

Między Big Makiem i pismakiem
zachodzi tajemniczy proces:
Big Mac nie czerpie nic z pismaka.
Pismak z Big Maca czerpie moce.

Męczy mnie przyszłość z tym związana,
nie wiem, co robić mam już teraz…
Co będzie jeśli ktoś w odwecie
zrobi z pismaka – hamburgera?

Pismaków prysną wnet szeregi
na hamburgerach wypasione…
kiedy im armia McDonaldów
pokaże bilet w jedną stronę…

Jak się uchronić od tej zgrozy?
odpowiem wam, kochani, krótko:
Szukasz natchnienia i sił twórczych?
Jesz hamburgera? popij wódką!

 

Stuki kruków po tupocie białych mew.

Kruk do kruka:
– Panie kruku, czemu stuka pan na buku?
Odpowiedział na to kruk:
– To, kolego, dąb. Nie buk.

Kruk odzyskał język w gębie:
– Czemu stuka pan na dębie?
– Prawda pana wnet wyzwoli:
Bo nie siadłem na topoli!

Oklapł kruk. Popatrzył w koło
i się stuknął dziobem w czoło….
Zbudził w norze stuk borsuki.
Wyszły. Zobaczyły kruki.

Już rzec miały: Drogie kruki,
czas zakończyć wasze stuki!
Ale kruki chciały stukać, wiersz rozkwitał jak choroba
aż się autor w głowę puknął.
Palcem – przecież nie miał dzioba…

Aby wczuć się lepiej w nastrój tego poematu proponuję przeczytanie go z równoczesnym słuchaniem tego oto podkładu muzycznego…