Kategorie
Bez kategorii Fotografia Zwierzaki

Bostoński ból teriera

Bostonki to taki fajny rodzaj teriera, który wcale nie wygląda jak terier tylko jak miniatura innego psa. Do tego ma sporo energii i skłonność do uśmiechu.
Ogólnie rzecz biorąc – bostoń się kto może… a jak kto nie może to niech się naciesza przy okazji.
Zarówno Gama jak i Zori są trudne do fotografowania. Po prostu aparat nie nadąża.

Kategorie
Bez kategorii

Wąwóz Żarski – drzewa w grupie

Jak to bywa na spacerze z psem – człowiek robi zdjęcia a potem mu się one układają w tematy. Tak i mnie się przydarzyło. Fotografia jest sztuką o tyle przypadkową, że nigdy nie wiadomo, kiedy coś nam wpadnie w oko… i oby to był zawsze obraz a nie kawałek szkła z rozbitego aparatu albo na przykład malownicze drzewo, które upada na fotografa wtedy, kiedy fotograf próbuje je uchwycić jak najlepiej. Czego sobie i innym fotografom życzę…

Kategorie
Bez kategorii

Dłuuuuga przerwa i nowy obraz

 Kawałek czasu nie pisałem na stronie niczego… z kilku poważnych powodów. Wakacje zajęła mi praca. Zaraz potem przydarzyła się sprytna awaria komputera ze skutkiem dla niego śmiertelnym (cześć jego pamięci, służył dzielnie i wytrwale), a że pracowałem od dwunastu lat na tym samym sprzęcie – nowa maszynka była całkowitą rewolucją. Jak to bywa z rewolucjami – większość zmian nie przypadła do smaku tym, którzy musieli ich zasmakować, czyli mnie.

Ale mniejsza z tym.

Rzecz zasługuje na wzmiankę tylko dlatego, że wymusiła szybsze przejście z komputera do pędzla… albowiem mam już dość zależności od aktualnych trendów w rzeczach, które mnie nie interesują czyli informatyce i marketingu komputerowym.

Trochę ostatnio malowałem, trochę zrobiłem zdjęć. Miałem spotkania Kinoszkoły, odgrzałem na ten cel postać Pietrka z Annopola, łucznika królewskiego (albowiem dzieciom nie uchodzi przedstawiać się jako rozbójnik). Pisałem również.

Będę próbował efekty tutaj stopniowo prezentować.

 

Kategorie
Bez kategorii

Wieczór autorski widziany „Szklanym oczkiem”.

W czwartek 21 czerwca 2018 urządziliśmy pierwsze spotkanie oko w szklane oko z Kabaretem Młynówka, czyli spotkanie autorskie Magdy związane ze zbiorkiem.
Odbyło się to w Bibliotece Publicznej przy ul. Królewskiej a przy okazji uświadomiło mi wiele ciekawych spraw.
Jedną z nich był fakt, że Marek i Magda mają największą kolekcję tematyczną moich obrazków – czyli portetów Gamy. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że powstało ich aż tyle.
Druga sprawa – ciasteczka Zosi od Skubiego potrafią absolutnie wszystko zamienić w sukces.
Trzecia sprawa – Gama i jej czar osobisty są równie skuteczne jak ciasteczka.
Oczywiście było tych spraw więcej ale po co się rozdrabniać?
Mimo ciasteczek i wina nie przyszedł ani jeden miłośnik wyłącznie wina i ciasteczek a mimo to sala była pełna.

Przeprowadziłem po ponad półwieczu wiekopomny eksperyment K. I. Gałczyńskiego z wymową liczb – okazało się, że w naszych czasach liczby milczą a poezja ma głos.
Spotkanie zaszczycili też: Eros, Tanatos, Etos, Atos, Patos, Portos i Aramis – nic dziwnego, że Intelektos odmówił udziału.
Magda zakończyła całość serią poematów o gaciach – albowiem prawdziwa poezja zajmuje się tym, co ukryte, nieskazitelne, ponadczasowe, ludzkie, zajmujące myśli i ważne – a gacie doskonale pasują do takiego opisu.
W każdym razie impreza się udała.

Kategorie
Bez kategorii

Kabaret Młynówka

Z Magdą i Markiem poznaliśmy się na psich spacerkach po Młynówce. Okazało się, że chętnie lejemy wodę, mielemy jęzorami i nie będzie chleba z tej mąki – co automatycznie czyni nas spadkobiercami młynarzy od Łobzowa aż po rurmus krakowski. Naturalnie żaden sąd nie uzna naszych praw do terenów Młynówki Królewskiej, więc nie podejmujemy kroków w tym kierunku… gadanie i wino w zupełności nam wystarczy.
Jak wiadomo w wyniku mieszania wina ze słowami rozpoczyna się fermentacja wyskokowoumysłowa a jej efektem jest między innymi literatura.
W naszym wypadku objawia się samorzutnym wydzielaniem mniej lub bardziej poważnych wierszyków oraz rzucaniem psom piłeczki.
W pewnym momencie przekroczyliśmy masę krytyczną zgromadzonych tekstów. Magda postanowiła wydać swoje wiersze z moimi obrazkami. Z tej okazji nazwaliśmy się Kabaretem Młynówka i przygotowaliśmy imprezę.
W pewien upalny dzionek przed księgarnią Muza na Królewskiej zrobiliśmy Spotkanie z Poezją na Chodniczku, czyli promocję tomiku wierszy Magdy pt. „Szklanym oczkiem”.

Ustawiliśmy pułapkę na przechodniów w postaci wystawy moich obrazków,
Częstowaliśmy przechodniów rurkami z wierszem, pozwalaliśmy rzucić oczkiem… ewentualnie zjeść oczko, jeśli kto woli… przy okazji wyszło na jaw, że wiersz może spełnić funkcję wróżby, albowiem jednej pani wiersz pokazał, że powinna wziąć pieska, na co sama miała ochotę. Doszło też do innych wróżebnych wydarzeń, co dowodzi, że najważniejsze we wróżbach jest, żebyśmy pamiętali, na co mamy ochotę a zawsze znajdzie się jakiś znak.

Wszyscy dobrze się bawili, przyszli Krewni-i-Znajomi-Królika, zbiorek rozchodził się jak ciasteczka a ciasteczka jak zbiorek.
Ogólnie rzecz biorąc był to całkiem udany debiut, zwłaszcza, że nie udało nam się wygłosić ani jednego przygotowanego wcześniej tekstu.
I postanowiliśmy trzymać się właśnie takiej ścieżki postępowania!

 

Kategorie
Bez kategorii

Kraina zapomnianych koszulek.

Przypomniałem sobie o dawnych czasach, kiedy pracowałem przy koszulkach. Wspomnień dawnych czar trzeba czasami odśnieżać… Koszulka czasami może coś powiedzieć nie tylko o jej nosicielu…

 

Kategorie
Bez kategorii Wierszyki i Owsiki

Owsik o ekologii

Owsik na świat się wychylił i narobił smrodu
a chcąc zdobyć uznanie przed oczami narodu
Wyszedł w miejsce publiczne i rzekł:”Każdy widzi:
smród wokół rozpylili ekolodzy i Żydzi!”

Kategorie
Bez kategorii

Tajemniczy żaglowiec

Podczas zasłużonej posiadówki na plaży, kiedy pies się już zakopał w piasku a wiatr urwał wszystkie głowy wystające nad parawanik, zauważyliśmy żaglowiec szkolny manewrujący po morzu. Ewidentnie kandydaci na kapitanów coś trenowali, bo jednostka kręciła ósemki. Ale nie umiem poznać, który to statek, poza tym, że prawie na pewno nie „Dar Młodzieży”.

Kategorie
Bez kategorii

Krajobraz przed i po traktorze

Lato się kończy ale jeszcze nie całkiem, tu i ówdzie żniwa, więc nostalgicznie przypomnę kilka obrazków z pól. Jedno miejsce – okolice Balic, pole w pobliżu podejścia do pasa startowego.

    

Kategorie
Bez kategorii Zwierzaki

Psie portrety cz.5 – Santo i sztuka romansu

Santo się zakochał. Tyle tylko, że nie w pełnej wdzięku Gamie a w jej zabawce. Rozpoczął rzucanie powłóczystych spojrzeń… ale bez większego efektu,  zatem przeszedł do zachęcających póz, prezentacji wdzięku oraz czarowania własną osobowością. Niestetyż… Gama pozostała niewzruszona: nie oddała zabawki.

Ale, jak mówi klasyk – miłość pokona wszelkie przeszkody i kiedy Gama na momencik wypuściła skarb, żeby powąchać cosik – Santo przejął piłeczkę i ruszył z nią w tango. I miłość zatriumfowała nad przeznaczeniem!