Santo się zakochał. Tyle tylko, że nie w pełnej wdzięku Gamie a w jej zabawce. Rozpoczął rzucanie powłóczystych spojrzeń… ale bez większego efektu, zatem przeszedł do zachęcających póz, prezentacji wdzięku oraz czarowania własną osobowością. Niestetyż… Gama pozostała niewzruszona: nie oddała zabawki.
Ale, jak mówi klasyk – miłość pokona wszelkie przeszkody i kiedy Gama na momencik wypuściła skarb, żeby powąchać cosik – Santo przejął piłeczkę i ruszył z nią w tango. I miłość zatriumfowała nad przeznaczeniem!