Kategorie
Bez kategorii Fotografia Historia i kultura

Szydłów – spacer od bram miasta do wieczora

Przeglądając fotki znalazłem to – czyli wspomnienie z wycieczki do Szydłowa. Pogoda dopisała, kolory nieba dopisały, do tego trafiliśmy na dzień po zamknięciu pleneru rzeźbiarskiego – nie dość, że rzeźby się świeciły to jeszcze wióry leżały na ziemi. Bywało dosyć magicznie.

      

Kategorie
Bez kategorii

Raciborowice – gotycki kościół fundacji Jana Długosza

Zauważyłem, że raciborowicki kościółek podobał się nie tylko mnie – dlatego uznałem, że zamieszczę jeszcze kilka zdjęć tego sympatycznego i ładnie odrestaurowanego miejsca.
Przy okazji – od lat na wszystkie wycieczki idę boso. A wspominam o tym dlatego, że posadzki w starych kościołach na ogół są szalenie przyjemne przyjemne w dotyku.

Kategorie
Bez kategorii

Zmarł Paweł Pierściński

W poniedziałek, na dwa dni przed swoimi 79-tymi urodzinami zmarł jeden z najznakomitszych polskich fotografików,  znany i bardzo charakterystyczny przedstawiciel Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, który zmienił spojrzenie fotografów na pejzaż.

W sieci bez problemu można znaleźć Jego najbardziej znane prace, dlatego nie będę ich tu pokazywał.

Wydawać by się mogło, że tacy ludzie powinni żyć wiecznie. Niestety, szanse przetrwania ma tylko ich dorobek.

Po prostu żal.

Kategorie
Bez kategorii

Różne nietypowe drobiazgi

Sam nie wiem, jak zaklasyfikować czysto reklamowe projekty, które robiłem. Jeśli do kalendarza reklamowego robię zdjęcie – to jest to fotografia. Ale jeśli robię rzeźbkę lub instalację, którą fotografuje kto inny? Na pewno nie jest to rzeźba, bo produktem jest kalendarz… Podobnie rzecz się ma z koszulkami.  Przez jakiś czas pracowałem dla drukarni robiącej koszulki. Przy okazji zaprojektowałem kilka wzorów… niestety najlepsze nie przeszły. Właściwie się nie dziwię. Koszulka z nadrukiem zawiera zazwyczaj jakąś deklaracje ideową, w rodzaju SEX INSTRUKTOR lub ŻYWIEC… i informuje tym samym o nadmiernym ego lub skłonności do sięgania po darmowe ciuchy… a jak rozumieć w tej sytuacji nadruk: NIE JESTEM ODPADEM? To zdecydowanie hasło nie będzie popularne w naszych czasach.

W tym miejscu prezentuję kilka swoich projektów: kalendarze dla dużej firmy instalacyjnej, para koszulek.

Kategorie
Bez kategorii Fotografia Historia i kultura

Wizyta u prof. Chromego

Wybraliśmy się na spacerek do Parku Decjusza. W parku, jak to w parku – stał sobie pawilonik wystawowy prof. Chromego. No i się zaczęło. Obleźli nas spatynowani artyści, owce z kamienia i brązu, kolarze z anoreksją przypominający demony z japońskich legend, stanęliśmy pod baranami, zatańczyły żurawie, z ziemi wylazły czyjeś ręce… artysta widać ukatrupił  nie do końca i przysypał płytko… jednym słowem – bardzo udane popołudnie.

                 

Kategorie
Bez kategorii Ilustracja

Manifest Cebulistyczny

 Daje się zauważyć w ostatnich latach obojętność tzw. przeciętnego Kowalskiego na sztuki plastyczne. Prawie wszystkie pytania o malarstwo kwituje on zazwyczaj tekstem „JA SIĘ NIE ZNAM”.
Takie wyznanie brzmi niezwykle w społeczeństwie, w którym KAŻDY zna się na WSZYSTKIM.
Dla większości znanych mi krytyków sztuki to znak obojętności i zagrożenie dla kultury.
Potraktujmy jednak tę postawę jako WYZWANIE i SZANSĘ.
Pokażmy Kowalskiemu dzieło plastyczne, na którym zna się na pewno.

Namalujmy dla niego cebulę.
Każdy może ją ocenić. Każdy zna się na cebuli.
Z malarskiego punktu widzenia przypomnę klasyka: plastyczna wartość cebuli jest taka sama jak plastyczna wartość głowy świętego – ale unikamy kłopotów z ideą. Cebula jest tematem bezpiecznym w kraju procesów o uczucia religijne.
Do tego jako obiekt oferuje wielką różnorodność cech indywidualnych.

Kiedy mąż opatrznościowy w telewizorze przewraca oczami i objawia porażającą prawdę – malujmy cebulę.
Kiedy polityk lub inny zawodowy łajdak głosi wyższość siebie nad kumplami – malujmy cebulę.
Kiedy naród do boju wystąpi z orężem – malujmy cebulę.
Kiedy TV kusi nas podpaskami, które dodadzą nam skrzydeł – malujmy cebulę.

Cebulizm nie jest zjawiskiem nowym – rozkwitł w Niderlandach w okresie wojen religijnych. Holenderscy mistrzowie chętnie skupiali się na malowaniu artykułów spożywczych zamiast ryzykować tematy, w których rzeczoznawcą malarstwa byłby sąd religijny.
Pierwszym polskim protocebulistą był Piotr Michałowski. Po okresie intensywnego oddawania się malarstwu zaangażowanemu w ideę wyjechał w końcu na wieś a jego głównym tematem stały się krowy, które malował jako instrukcję zakupu dla swoich pracowników jadących na targ po bydło. Taka wolta jednego z największych mistrzów pędzla nie może być przypadkiem! Protocebulizm Michałowskiego, znany również jako krowizm, wziął się z głębokiego namysłu i świadomego rozwoju wielkiego mistrza!
Idźmy śladem Michałowskiego i rozwijajmy jego ideę. Największy problem z Ideą Piotra Michałowskiego polega na tym, że rysunki krowistyczne miały całkiem zbędną funkcję użytkową, co uczyło odbiorcę, że obraz służy do Czegoś. A takich użytkowych obrazków mamy dzisiaj na pęczki w naszych skrzynkach pocztowych.

Odetnijmy elementy odwracające uwagę od zasadniczych walorów dzieła.
A zatem: jakie warunki musi spełniać obraz aby spełniał kryteria cebulistyczne?

1. Cebulizm odrzuca wszystkie tematy oprócz martwej natury. Portret, scena rodzajowa, czy, nie daj Boże, akt – zawierają odniesienia do relacji społecznych, historycznych czyli inaczej mówiąc: w Polsce – politycznych. Po ukończeniu obrazu cebulistycznego można zjeść modelkę, co w przypadku aktu prowadzi do wejścia w zbędne relacje z policją i sądem.
2. Cebulizm polega na powszechności – każdy wie, jak wygląda cebula, każdy może ją malować. Próba namalowania cebuli tak, by wyglądała jak coś innego, jest zdradą ideałów cebulistycznych. Możemy namalować cebulę w stylu impresjonistycznym, hiperrealistycznym, kubistycznie, jak Cezanne czy Seurat – byle wciąż została rozpoznawalna jako cebula. Formalne eksperymenty są możliwe a nawet wskazane, pod warunkiem zachowania wierności cebuli. Cebulistyczna cebula ma przemawiać do zwykłego Kowalskiego (a nie tego z filmu „Pingwiny z Madagaskaru”).
3. Cebulistyczna martwa natura zawiera tylko jeden, no najwyżej dwa-trzy obiekty o prostym kształcie. Skomplikowane układy brył czy draperii zaprzeczają idei powszechności cebulistycznej poprzez niepotrzebne komplikowanie tematu.
4. Cebulizm nie zajmuje się czasem i jego upływem – cebula, mimo swej podatności na utratę walorów spożywczych jest dobrem ponadczasowym i pozaczasowym. Po prostu trzeba co jakiś czas iść do zieleniaka ale i tak to robimy, czyż nie?
5. Cebulizm działa w sztukach plastycznych, nie jest jednak możliwy w filmie i literaturze, bo zwykły Kowalski nie czyta książek i nie pójdzie do multipleksu na panoramiczny pełnometrażowy film pokazujący leżącą samotnie cebulę przez 90 minut. Kino moralnego niepokoju udowodniło to nie jeden raz.

6. Cebulizm to nie jest program ucieczki – to program pozytywny. Fundamentem cebulizmu jest namalowanie cebuli, która rozpozna i polubi zwykły Kowalski.
7. Cebulizm zakłada powrót do spraw interesujących każdego (Kto nie lubi jeść? Kto nie widział cebuli?), prostych i podstawowych, bo cebula to podstawa porządnej tradycyjnej zupy.
8. Dyskusja z założeniami ideowymi cebulizmu to zdrada. Ale zdrada założeń cebulizmu nie jest niczym wielkim – do ruchu cebulistycznego nie przenosimy obyczajów politycznych czy religijnych.

Zamiast gadać – malujmy cebulę.
Cebula to podstawa komunikacji!

Kategorie
Bez kategorii

Start w nowym miejscu

Po dość długim czasie prowadzenia kilku blogów (a każdego z nich mało intensywnie) oraz jeszcze dłuższej przerwie  – zdecydowałem się przenieść toto wszystko pod jeden adres i nieco uprościć sobie robotę.

Jest zima, zaczyna się nowy rok, piszę nową książkę i rysuję nowe obrazki do starych historii, więc nowa strona jest jak najbardziej na miejscu – zgodnie z odwieczną zasadą, że farbowanie staroci jest lepsze niż robienie czegoś nowego.

Czeka mnie też pospinanie wszystkiego z tą stroną – fotobloga, stronek z obrazkami plączących się po sieci i takich tam. Wszystko stopniowo i po kolei, bo jak chciałem załatwić to od razu – to przez rok nie mogłem się zebrać.

Przy okazji z lekkim niesmakiem odkryłem istnienie polityka, który nazywa się tak jak ja, ma podobny adres strony i prawdopodobnie jeszcze nie raz przyniesie mi wstyd.
Cóż – uwaga na podrabianych Olszówków! Mogą być toksyczne!