Jak większość nałogowych polonistów mam skłonność do lania wody.
Rzecz bardziej denerwująca niż szkodliwa ale czasami wymyka się spod kontroli. A to naleję za dużo wody do czajnika, a to kranu nie zakręcę… czasem wlezę w wodę po kolana a czasami coś utopię.
Albo zrobię jakieś takie mokre zdjęcia na których kapie. Można z tym żyć – ale gdybym został hydraulikiem, byłoby to bardziej stosowne.
wo d