Nasłuchałem się filmów i apeli oraz rozmaitych wystąpień o koronawirusie. Poszedłem z psem na spacer daleko od ludzkich domów i tam znalazłem właściwą perspektywę. Leżała nieużywana na szczycie pagórka, zatem postanowiłem ją wykorzystać i spisać obserwacje płynące z mediów. I oto jest bodajże pierwszy na świecie wiersz napisany przez samą rzeczywistość przy śladowym udziale osobnika uznawanego za autora. Przysięgam, ja tego wszystkiego nie wymyśliłem. W mediach było.
Apokalipsa według Św. Endinga
nagłówek błysnął wśród półgłówków
półgłówek zaginął wśród nagłówków
ludzie ostrożnie spotykają się, żeby wymienić się najnowszymi wersjami wirusa
Airbus wstrzymał loty, zastąpił go arbuz
biskup ogłasza nadejście zarazy w kolejnych kolorach tęczy
i prosi o zbiorowe modlitwy na intencję ich jak najmniejszego rozprzestrzeniania
Bóg nie wydał w tej sprawie żadnych oświadczeń
przed pasmanterią ustawia się rozrzedzona tyraliera ludzi po kordonek sanitarny
wycięto drzewa żeby je ochronić przed najgorszym (ktoś twierdzi, że „Najgorszy” to takie nazwisko)
na fali powszechnego narzekania na brak owoców nikt nie zauważył masowego wymierania pszczół
polityk znany z tego że tylko jest – robi co może, żeby być jeszcze bardziej
zima nie przyszła w obawie przed zarażeniem
prostytutki przeszły na świadczenie usług bezkontaktowych
przewidujący umierają zdrowsi
premier ogłosił że nie ma powodu do obaw, zatem wszyscy rzucili się robić zapasy
sklepy ogłosiły obniżkę cen na niewiadomą,
klienci kupują starannie odmierzone dawki
tajne służby jawnie podsłuchują się nawzajem
śmierć chwilowo zaniedbała swoje obowiązki
próbując wymienić starą kosę na najnowszy model kosiarki
w zamkniętych hipermarketach
radni ogłaszają swoje gminy strefami wolnymi od rzeczy niezrozumiałych
rozsądek postanowił ostrożnie nie zbliżać się w tamten region,
bo teraz rozsądek wydaje się z przepisu lekarza
ogłoszono stan wyjątkowy, żeby było jak zwykle
nagłówki krzyczą, że nie mają nic do powiedzenia
w ramach ograniczenia lotów poetom odebrano pegazy
zamiast tego wojsko wydało maski p-gaz, w których wyglądają jak słonie,
co znacząco dodało ciężaru gatunkowego ich osiągnięciom
podobno widziano rekina pod Płockiem
Nie ma już problemów z parkowaniem w centrum
Konstanty Ildefons Gałczyński nie nadążył za rozwojem rzeczywistości
oszołomiony tym wszystkim koniec świata przekrada się dyskretnie między nagłówkami