Był owsik co się w życiu nie zniechęcał łatwo
i uparcie wędrował mówiąc: – Widzę światło!
Wreszcie doszedł, krok zrobił blaskiem oślepiony…
wypadł, rozbił się, umarł. Epos zakończony.
O! Wy, których pragnienie pcha po sławy górach
baczcie: inna rzecz – chwała, inna – w dupie dziura.
Tag: wiersz
Rozpędziłem się z pisaniem piosenek dla rozmaitych postaci w Królewskich Psach i z tego wszystkiego obudziłem się dzisiaj rano z gotową piosenką całkowicie niepasującą do tematu opowieści.
Zaraz na spacerze z psem wymyśliłem do niej całą sytuację, która uzasadnia jej pojawienie się w tej historii… No, bo przecież nie będę marnował tekstu, który już napisałem! A nie planuję zostawania zawodowym tekściarzem i pisania 6 piosenek dziennie dla różnych wykonawców.
W każdym razie historia, która czai się za tą piosenką jest taka: mamy zjazd koronowanych głów. Przed obliczem Dostojnych Gości występuje trubadur i śpiewa krótką pieśń o zwycięskiej bitwie a zaraz po nim na środek sali wychodzi królewski błazen i na tą samą melodię śpiewa piosenkę którą poniżej zamieszczam:
W kącie podwórza pod deskami szykowanymi na budowę
mysia rodzina zbudowała malutki dom z ogrodem…
Od świtu mysia mama z tatą myszkują w grządkach i ogrodach
a mysie dzieci śpią wtulone i marzą o przygodach.
Myszy z okruchów chleba tworzą na przyszłość plany całkiem nowe
dopóki ktoś nie weźmie desek, by zrobić z nich wychodek.
O Przepotężny Budowniczy, co sam potrafisz podnieść deski!
Ulituj się nad mysim światem, tak małym i niebieskim!
Nasłuchałem się filmów i apeli oraz rozmaitych wystąpień o koronawirusie. Poszedłem z psem na spacer daleko od ludzkich domów i tam znalazłem właściwą perspektywę. Leżała nieużywana na szczycie pagórka, zatem postanowiłem ją wykorzystać i spisać obserwacje płynące z mediów. I oto jest bodajże pierwszy na świecie wiersz napisany przez samą rzeczywistość przy śladowym udziale osobnika uznawanego za autora. Przysięgam, ja tego wszystkiego nie wymyśliłem. W mediach było.
Apokalipsa według Św. Endinga
nagłówek błysnął wśród półgłówków
półgłówek zaginął wśród nagłówków
ludzie ostrożnie spotykają się, żeby wymienić się najnowszymi wersjami wirusa
Airbus wstrzymał loty, zastąpił go arbuz
biskup ogłasza nadejście zarazy w kolejnych kolorach tęczy
i prosi o zbiorowe modlitwy na intencję ich jak najmniejszego rozprzestrzeniania
Bóg nie wydał w tej sprawie żadnych oświadczeń
przed pasmanterią ustawia się rozrzedzona tyraliera ludzi po kordonek sanitarny
wycięto drzewa żeby je ochronić przed najgorszym (ktoś twierdzi, że „Najgorszy” to takie nazwisko)
na fali powszechnego narzekania na brak owoców nikt nie zauważył masowego wymierania pszczół
polityk znany z tego że tylko jest – robi co może, żeby być jeszcze bardziej
zima nie przyszła w obawie przed zarażeniem
prostytutki przeszły na świadczenie usług bezkontaktowych
przewidujący umierają zdrowsi
premier ogłosił że nie ma powodu do obaw, zatem wszyscy rzucili się robić zapasy
sklepy ogłosiły obniżkę cen na niewiadomą,
klienci kupują starannie odmierzone dawki
tajne służby jawnie podsłuchują się nawzajem
śmierć chwilowo zaniedbała swoje obowiązki
próbując wymienić starą kosę na najnowszy model kosiarki
w zamkniętych hipermarketach
radni ogłaszają swoje gminy strefami wolnymi od rzeczy niezrozumiałych
rozsądek postanowił ostrożnie nie zbliżać się w tamten region,
bo teraz rozsądek wydaje się z przepisu lekarza
ogłoszono stan wyjątkowy, żeby było jak zwykle
nagłówki krzyczą, że nie mają nic do powiedzenia
w ramach ograniczenia lotów poetom odebrano pegazy
zamiast tego wojsko wydało maski p-gaz, w których wyglądają jak słonie,
co znacząco dodało ciężaru gatunkowego ich osiągnięciom
podobno widziano rekina pod Płockiem
Nie ma już problemów z parkowaniem w centrum
Konstanty Ildefons Gałczyński nie nadążył za rozwojem rzeczywistości
oszołomiony tym wszystkim koniec świata przekrada się dyskretnie między nagłówkami
Eros i Tanatos w jednym stali domu
Eros na górze, Tanatos na dole.
Tanatos spokojny, nie wadził nikomu.
Eros najdziksze wyczyniał swawole.
Lecz sąsiedzka cierpliwość w końcu zawsze pryska:
Tanatos wlazł na górę i skończył igrzyska.