Poszliśmy z Naną szukać – ona szukała wiatru w polu a ja zdjęć.
Wiatru nie było, zdjęcia się znalazły.
Myślałem, że po wczorajszym ociepleniu Sudół będzie płynął, ale lód miał około 6 cm grubości, więc spokojnie mogłem iść po potoczku.
W pewnym sensie było to pójście na lody – takie do sfotografowania.