Kategorie
Historia i kultura

Tarcza metaforyczna cz.1

Wszystko zaczęło się w średniowieczu, ale ponieważ od tamtej pory świat się trochę zmienił (ale tylko w mniej ważnych kwestiach), więc muszę skrobnąć parę słów wstępu.

Kolega wybiera się na Grunwald. Potrzebował nowej tarczy, zatem ją sobie nabył – funkcjonalny odpowiednik typowej pruskiej pawężki, takiej, która wyszła z mazurskich lasów gdzieś w połowie XIII wieku i zrobiła zawrotną karierę w Europie. Oczywiście do naszych czasów zachowało się najwięcej pawęży piechoty, które przechowywano w arsenałach miejskich a później w pałacowych kolekcjach dawnej chwały (to z nich wyrosło europejskie muzealnictwo)… ale ikonografia pokazuje, że nieduża pawężka służyła doskonale również rycerzom. Co ciekawe – skomplikowany kształt utrudniał  trochę malowanie typowych herbów (mnie też utrudnił, że o rany…) bo zawsze jakaś płaszczyzna pawężki była zwrócona bokiem do widza i skrót perspektywiczny pozbawiał orła połowy skrzydeł albo lwa głowy i ogona.  Do tego herby wpisywane od początku w trójkątną tarczę rycerską czasami potrzebowały deformacji, żeby dobrze zakomponować się na kwadratowej pawęży. W sumie nic, z czym nie poradziłby sobie średniowieczny malarz ale takie zadania pobudzały wyobraźnię.
W efekcie kwadratowa pawężka  szybko stała się miejscem do bardzo bogatej dekoracji, która wcale nie należała do heraldyki… Kto nie wierzy, niechaj klika…
W późnym średniowieczu, zwłaszcza w bogatych miastach na pawężach rozmaitej wielkości malowano skomplikowane sceny, dodawano sentencje lub wzniosłe hasła… a potem romantycy tacy jak Walter Scott myśleli, że tak było przez tysiąc lat od upadku Rzymu do upadku Bizancjum.

W każdym razie Geralt chciał czegoś podobnego na swojej pawężce a ja chciałem się zabawić.

Wybór padł na popularny w XIII i XIV wieku motyw rycerza walczącego ze ślimakiem.

Uprzedzam radosny rechot: w naszej rzeczywistości nie trzeba czołgu (czyli funkcjonalnego odpowiednika rycerza) do zwalczania pojedynczych ślimaków. W średniowiecznej rzeczywistości też tego nie robiono.

Rzecz w tym, że w tamtej epoce było dosyć niewiele książek i traktowano je z nabożną czcią a przy tym większość spraw ducha tłumaczono ludziom, którzy reprezentowali raczej przyziemno-praktyczne i dosłowne podejście do świata.

Psałterz z Gorleston, Anglia, Suffolk lata 1310-24

Miarą uduchowienia była zdolność oderwania się od owych spraw przyziemnych a nauka była przede wszystkim skierowana na rozwijanie ducha w tym kierunku. Co za tym idzie – idealny uczony widział w świecie przede wszystkim alegorie a nie zjawiska naturalne, figury retoryczne a nie istoty oraz znaki od Boga zamiast psów, kóz czy wilków. Popularnym przewodnikiem po znaczeniu rozmaitych stworzeń bywały bestiariusze, które pomagają nam dzisiaj zrozumieć: o co szło mędrcom wówczas?

W tamtej epoce pomagały jak najlepiej opanować czytanie zawiłych kwestii, takich jak: co dobry Bóg nam mówi, kiedy króliki zeżrą naszą sałatę? Albowiem tylko prostakowi wystarczy obserwacja, że została nam jeszcze kapusta… mąż uczony musi odczytać prawdę wyższego rzędu…

Tylko patrząc w ten średniowieczny sposób możemy zrozumieć, dlaczego rycerze uganiają się za ślimakami, po co do walki ze ślimakiem używają tarcz z groteskową ludzką twarzą, a czasami modlą się do swych przeciwników, w jakim celu wilk głosi kazania owcom, ślimaki wypowiadają wojnę zającom,  a osioł przebiera się w strój arcybiskupi … oraz: dlaczego syrena-zakonnica błogosławi ślimaki?

No i w tym miejscu wypada odpowiedzieć także na fundamentalną kwestię alegoryczną: co ma piernik do wiatraka?

Otóż wedle wszelkich katalogów średniowiecznej wyobraźni rycerz był, jest i będzie symbolem świeckiej i ziemskiej doskonałości człowieka.

Przy czym niekoniecznie oznaczało to coś szczególnie dobrego, bo ciało, świeckość i inne elementy codzienności skażone są pierworodnym grzechem i jako takie – nieczyste. Bycie doskonałym w sprawach świeckich oznaczało często bycie doskonałym w uprawianiu grzechu. A taka doskonałość nie prowadziła do zbawienia…

Czym zatem był ślimak?

Jako twór cielesny i cokolwiek oślizgły a przy tym często trujący i niepożądany w ogródku otrzymał rolę nie do pozazdroszczenia: symbolizuje grzechy cielesne.

Jeśli pamiętamy o tej symbolice to odczytamy wizerunek rycerza walczącego ze ślimakiem jako symbol człowieczeństwa zmagającego się z grzechem cielesnym…

Co powiedziawszy – zapraszam do galerii moich rycersko-ślimaczych inspiracji a do robienia tarczy przejdę nieco później.

Warto zwrócić uwagę, że symboliczne ślimaki są stworami cokolwiek podstępnymi. Nagi człowiek – jest człowiekiem modlącym się do ślimaka… czasami tenże człowiek walczy ze ślimaczym grzechem swego ciała przy pomocy włóczni, którą wielce uczony Ramon Llull, przyjaciel papieży i templariuszy, kataloński mistyk i kaznodzieja uważał za znak prawdy, bowiem włócznia jak prawda sięga daleko i mocno a do tego wprost i w samo sedno… Przy okazji – warto o tym pamiętać, gdy oglądamy rozmaite święte włócznie średniowiecza, w tym nasza wawelską włócznię św. Maurycego. 
Co ciekawe – przy nagich zmaganiach ze ślimakiem  człowiek często pokazuje swą zwierzęcą naturę: kopyta, czy ogony…

Podstępny ślimak ciągnie wozami beczki z alkoholem i na inne sposoby kusi człowieka do złego.

Choćby nie wiadomo jak człowiek się uzbroił – cały ziemski arsenał nie pomoże: i tak będziemy czcić ślimacze grzechy naszych ciał.

Tu muszę od razu dodać małe wyjaśnienie dla dociekliwych: moje interpretacje obrazków nie mają zbyt wiele wspólnego z tekstami, do których te obrazki powstały. Próbuję po prostu pokazać pewien sposób czytania średniowiecznych miniatur, aby wyjaśnić, jakim zadaniem było namalowanie tarczy opartej o te uczone przedstawienia.

Przy okazji – wątek starć rycerzy i ślimaków był na tyle popularny i ważny, że podróżujący po Europie Villard de Honnecourt uznał za stosowne zanotować w swoim dzienniku artystyczno-naukowym sposób wykreślania tych postaci w formie  doskonałej artystycznie.
Być może  rysowanie ich z natury nie gwarantowało wystarczającego poziomu… a przy oglądaniu warto zwrócić uwagę na ilość drogich farbek, używanych do ilustracji: listkowe złoto, czerwienie, drogie błękity z importu… to wszystko stanowi widoczny znak powagi i rangi tematu… Drżyjcie, którzy lekceważycie ślimaki!

 

 

Kategorie
Historia i kultura

Tarcze rycerskie

W czasach, kiedy byłem szczuplejszy i bardziej aktywny w ruchu rycerskim, wykonywałem tarcze. Najczęściej były to tarcze przeznaczone do walki, bez szaleństw przy malowaniu. Współcześni rycerze raczej rzadko posiadają powiat na własność, zatem nie wydają na malowanie tarczy równowartości tygodnia pracy wszystkich swoich poddanych. Niemniej czasami zdarzają się różne rzeczy…

W tym miejscu będę umieszczał poszczególne tarcze w miarę odnajdywania zdjęć – bo nie wszystkie mam w archiwum cyfrowym.