Kategorie
Fotografia Historia i kultura

Slajdy znalezione w szafie cz.7 – wrakowisko w Jastarni

Z dużym sentymentem wspominam wrakowisko w Jastarni. Obecnie już prawie nie ma tych łodzi – rozpadły się naturalną koleją rzeczy. Kłopot w tym, że rozpadną się i łodzie współczesne ale nie zrobią tego tak malowniczo. Na fotce pierwszej jedna z współczesnych łodzi kaszubskich w tradycyjnym stylu, nagrodzona w konkursie łodzi tradycyjnych.

Te zdjęcia (znowu są to fotki wywołane po wielu latach od zrobienia, tak zamierzchłe, że powstały jeszcze przed zanikiem fotografii analogowej) przypominają mi historyjkę o Hitlerze i Albercie Speerze. Speer, zanim został szefem przemysłu III Rzeszy, był architektem. Jak sam twierdził po latach – sztywnym, monumentalnie nieciekawym i sztampowym. Widziałem trochę jego projektów i muszę przyznać, że sam siebie ocenił trafnie, jednak nie w tym rzecz. Jego pasją jako twórcy był monumentalizm, to on nadał ton estetyce III Rzeszy ze wszystkimi słabościami i felerami. On reżyserował plenerowe parteitagi NSDAP, on planował „nowoczesność” wizualną nowych Niemiec… sztywną, ciężką, wtórną i bez polotu. BTW coś z jego projektów pobrzmiewa w licheńskiej bazylice – ta sama chęć oszołomienia i gigantomania pozbawiona wyczucia proporcji. Tyle, że Speer jednak jakieś resztki wyczucia zachował.
Wracając do historyjki – w dorobku Speera najcenniejszą była obserwacja upływu czasu i skłonność do inspirowania się właśnie przemijaniem. Chciał tworzyć budowle, które zachowają jakiś rodzaj wielkości duchowej nawet jako ruiny. Kiedy projektował dla Hitlera nowy Berlin – przedstawił „wąsikowi” również szkice swoich budowli po zburzeniu, jako ruin. Hitler oszołomiony ta wizją wydal rozporządzenie, na mocy którego budowle publiczne III Rzeszy miały uwzględniać przemijanie i własną ruinę, powstawać z materiałów trwałych i opierających się czasowi. Po kilku latach latające fortece i lancastery wprowadziły ideę Speera w życie. Po nich przyszedł inny „architekt Nowego Świata” – Armia Czerwona. Zamieniła budowle Speera i wszystko inne w wizję Speera. Po wojnie Berlin posprzątano i po Tysiącletniej Rzeszy pozostały tylko puste place, które z kolei po zjednoczeniu Niemiec zabudowano całkiem innym Berlinem.
Po starym Berlinie nie zostało prawie nic. Marzenie Speera o monumentalnych śladach tysiącletniej chwały III Rzeszy przeżyło raptem kilka lat.
Facet po prostu sięgnął po niewłaściwy materiał – zarówno ideowy jak i budowlany.

 

Kategorie
Fotografia

Slajdy znalezione w szafie cz.6

Byczę się. Plażuję. Obijam. Z czystej przekory zamieszczam stare fotki zamiast nowych albowiem piasek jest piaskiem a morze też się nie zmienia zbytnio od paru tysięcy latek. A ponieważ jest ciepło – umieszczam dla porównania zdjęcia plaży zimą. Oczywiście to znowu są stare zdjęcia, z rolki odnalezionej i wywołanej po latach. Stąd chyba się wzięło takie zaniebieszczenie slajdu. Niemniej nostalgicznie mi jakoś zatem i zdjęcia dałem stosowne do wieku….

2020

Kategorie
Zwierzaki

Moje wakacje – sztuka zauważania, czy to już?

Wakacje i urlopy to sprawa śmiertelnie poważna i biada temu, kto traktuje je lekko. Potrafią się zemścić okrutnie za niedocenianie… Ale aby docenić, trzeba najpierw rozpoznać.
Od wielu lat mam kłopot z rozpoznawaniem swoich wakacji, bowiem pracuję na własny rachunek w czasie całkiem nienormowanym, nienormalnym a czasami ponadnormatywnym. Dlatego fakt, że w danym dniu nic nie robię, nie oznacza wakacji, bo równie dobrze może okazać się bezrobociem. W poszukiwaniu należycie dokładnego systemu rozpoznawania sięgnąłem na półkę z literaturą historyczną. W albumie poświęconym jednemu z wileńskich fotografów działających ponad wiek temu znalazłem wskazówkę pod jednym ze zdjęć: „odświętne ubrania dzieci wskazują że to niedziela a bose nogi – że lato i wakacje”. Niedziela mnie jak raz nie interesuje… a boso łażę zazwyczaj, również przy pracy, o ile tylko nie trafi mi się sytuacja garniturowa. Nawet, jeśli jestem na bosaka i nic nie robię, to nadal nie mogę w ten sposób rozstrzygnąć, czy to wakacje czy bezrobocie. Z pomocą w takich trudnych kwestiach przychodzi mi zazwyczaj zestaw urządzeń pomiarowych przenoszonych przez Pumę i Nanę, czyli np. kotolokalizator czy O.G.O.N. Otóż, jeśli siedzę przy biurku, znoszę jajko z niecierpliwości i nic nie robię, bo na rękach leży mi Puma, to znaczy, że czas oddania pilnej pracy nadchodzi wielkimi krokami. Z kolei intensywna praca terenowa systemu O.G.O.N.

zainstalowanego na Nanie (mniej więcej z tyłu pieska) wskazuje, że znajduję się razem z nosicielką systemu w miejscu o wysokiej atrakcyjności (bo jakbym tam był bez niej, to nie widziałbym pracy urządzenia) co pozwala przypuszczać, że trwa właśnie aktywna część

wakacji.
System U.C.H.O. ustawiony w pozycji roboczej, w połączeniu z inteligentnym spojrzeniem Nanusi (wyrażającym nadzieję na małe conieco) i rytmicznym wachlowaniem urządzenia O.G.O.N. pozwala rozpoznać chwilę deseru… a jeśli takie zachowania psiwskaźników widzę na dworze, to znaczy, że jestem na pikniku. Jeżeli jednak czuję pod sobą trawę, na sobie słońce, przy sobie psie futerko a do tego nie widzę żadnego psiwskaźnika – to znaczy, że razem z Nanusią znajduję się w pozycji LB czyli leżę bykiem, co oznacza najwyższą formę wakacji z zamkniętymi oczami… czego sobie i Wam życzę.

Kategorie
Fotografia

Galeria nadmorska

Wiele wskazuje na to, że jestem uzależniony od spacerów po plaży. Najczęściej mam czas latem, ale każda pora roku mi odpowiada. Eksperymenty wykazały, że musi to być polska, bałtycka plaża. Inne się nie nadają.

Zapraszam do oglądania…

 






Kategorie
Fotografia

Slajdy znalezione w szafie cz.1

Znalazłem w kuferku z moimi  starymi  aparatami niewywołane slajdy 6×6. Sęk w tym, że od zrobienia zdjęcia do wywołania minęło około 11 lat. Jak na taki czas – kolorki nie siadły zbytnio. Slajdy Fuji maja jednak swoje zalety.

Będę je co jakiś czas wyciągał dla urozmaicenia.

Dzisiaj – wieczór nad Zatoką Pucką czyli Pucyfikiem, zimowa lipa z Modlniczki i małe molo w Jastarni, od strony zatoki.

To całkiem surowe skany, z fotoszopem miały tyle wspólnego, że wykadrowałem czarne ramki. Robiłem dla porównania cyfrą i Mamiyą równocześnie, czasami przekładałem tylko aparaty na ustawionym statywie.