Kategorie
Historia i kultura

Star Wars i technika wojskowa lat 80-tych XX wieku

Ludzki umysł działa zabawnie – możemy mieć w głowie całą masę faktów ale żeby od razu je kojarzyć i zinterpretować?
Od dziecka interesowałem się samolotami a pierwszy obejrzany przeze mnie film z uniwersum Gwiezdnych Wojen bardzo mocno wpłynął na moją wyobraźnię. Mimo to przez długie lata nie zastanawiałem się nad oczywistym pytaniem: jak się miała technika pokazana w „Star Wars” do techniki latającej w tym czasie nad naszymi głowami?
Porównajmy.
Oto SR-71 – samolot szpiegowski zaprojektowany na przełomie lat 50-tych i 60-tych XX wieku, który do służby wszedł w 1964 roku.

A oto znany wszystkim X-Wing czyli koncept z 1977 roku.

Oczywiście możemy powiedzieć, że opływowość kształtów to kwestia stylu…
zatem porównajmy SR-71  z pokazanym pod nim pojazdem z drugiej serii Star Wars, konceptem Douga Chianga.

Dla mnie koncepcja Chianga wydaje się raczej nieco wtórną wariancją na temat starego ale szybkiego samolotu szpiegowskiego…

Skoro jednak mówimy o kształtach kanciastych – porównajmy sobie coś kanciastego:

Po prawej Snowspeeder z roku 1982 – po lewej i niżej Have Blue – demonstrator technologii stealth latający już w roku 1977.

Have Blue doczekał się potomka – F-117 pierwszy lot wykonał wtedy, gdy kończono prace nad „Imperium Strikes Back” a gotowość operacyjną w jednostkach bojowych osiągnął w 1983 – gdy film wchodził na ekrany w krajach demoludowych… Potem było kilka wojen, w których F-117 już bombardował a my wciąż myśleliśmy, że Snowspeeder to Science-fiction.

Warto też porównać na filmie manewrowość X-Winga czy Snowspeedera ze Spitfire’m z II wojny światowej.
Warto dodać, że efektownie rozkładane skrzydła X-Wingów w momencie wejścia filmu do kin porzucono dla bardziej perspektywicznych rozwiązań: F-16 czy Mig-29 z końca lat 70-tych już ich nie mają.
O zastosowaniu laserów w walce lepiej nie mówić – już w początku lat 70-tych armie zdawały sobie sprawę, że laser jako broń nie przebije się łatwo przez dym czy lusterko w przeciwieństwie do kuli karabinowej a do tego jeszcze zdradzi pozycję strzelca. Dlatego też zamiast efektownie błyskać z działek stosowano lasery raczej do namierzania celu niszczonego następnie konwencjonalną bombą.
Co ciekawe w krajach Układu Warszawskiego na kilka lat przez filmem Lucasa pojawiły się myśliwce bombardujące Suchoj Su-22 z takim uzbrojeniem – zatem Luke Skywalker dysponował sprzętem gorszym niż piloci PRL! Pewnie dlatego swoją torpedę ładował w cel „na czuja” używając mistycznej Mocy…

Co więcej można powiedzieć?
W sumie Gwiezdne Wojny reprezentują raczej technikę wychodzącą z użycia w 1978 roku a nie najnowszą czy przyszłościową.
Dlaczego zatem robiły tak oszałamiające wrażenie?
Cóż, to chyba na tym polega magia Gwiezdnych Wojen…