Kategorie
Ilustracja

Dziwny Zamek – wieża zainteresowań

Dopadła mnie na skrzyżowaniu dróg infekcja i rozkosznie spędzam sobie dni na błogim kaszlu i delektowaniu się cherlaniem wyczynowym, ale ile można?
Nie starcza mi wprawdzie możliwości na większy format no i branie farbek do łoża boleści nie jest czynem akceptowalnym w małżeństwie ale wpadła mi w rękę tekturka 20 cm x 8 cm.

Zacząłem się zastanawiać nad przeznaczeniem tej tekturki.

Padło na dziwny zamek – tym razem postanowiłem zrobić tylko malutkie ćwiczenie.

Jak wiadomo szanujący się Gargamel mieszka i eksperymentuje w zamku albo przynajmniej wieży.
Taka wieża wskutek dziejących się w jej wnętrzu magiczności nasiąka magią i nabiera pewnych cech właściciela, zwłaszcza, gdy udziela schronienia kolejnym pokoleniom Gargamelów. Aż w końcu przychodzi ta chwila, gdy wieża otwarcie przyznaje się do posiadania własnych zainteresowań i wbrew właścicielowi obijającemu się w pokoju na ostatnim piętrze zaczyna się rozglądać po świecie z życzliwym zaciekawieniem.

Postanowiłem poszkicować sobie tę chwilę.

Kategorie
Zwierzaki

Jak zostałem Mirmiłem…

Siedzę sobie przy stoliczku i komputerku, pracuję… obok kubeczek z herbatką, dwa słodkie kotki śpią w łóżeczkach i mruczą… jednym słowem sielanka.

Ale w pewnym momencie z łóżeczka wylazł jeden kotek i usiadł przed monitorem… dziwnym trafem na klawiaturce i zrobił „kscnkauybgfuhfhfhwkrg”. A potem przyszedł drugi kotek i przemaszerował przez klawiaturkę kasując niezapisany scenariusz do komiksu i zastępując własnym dziełem literackim, nieporównanie lepszym. 

Obydwa Kotki wymieniły zwyczajowe uprzejmości i konwencjonalne uwagi, przez chwilę zajmowały się krytyką literacką tekstu na ekranie, po czym przeszły do badania przedmiotów z biurka. 

Gruntowne testy wykazały, że nic z tych rzeczy nie plami łapek ani nie spada na podłogę. Znaczy: same nieciekawe rupiecie tam leżały. Pojawiły się jednak różnice w ocenie co do strugaczki elektrycznej oraz prawa do używania pędzla. 

Ten drobny spór zaowocował fundamentalną dyskusją na temat praw młodzieży we współczesnym świecie. 

Konserwatywne starsze pokolenie przybrało nader protekcjonalny ton wyrażający się w stwierdzeniu: uszy po sobie.

Takie stawianie sprawy nie mogło się  spodobać młodym, którzy rownież odpowiedzieli nieco protekcjonalnie. Jednak pokolenie starsze nie lubi być poklepywane po plecach. Różnica wieku i długości wąsów oraz ogonka zobowiązuje do czegoś. 

Kwestia: do czego? pozostała otwarta, natomiast w wyniku argumentacji pokolenie młodsze uległo a następnie leżało przez jakiś czas. 

Jednak czas ten szybko minął i młodzież pokazała, że dysponuje równie poważnymi argumentami. Zaskoczenie było zupełne, ponieważ do tej pory konserwatywne społeczeństwo na biurku nie przejmowało się głosem dzieci. 

Dzieci jednak szybko rosną i nabierają wagi, powagi a w skrajnych wypadkach przewagi. 

Kluczem do problemu okazało się znalezienie właściwego momentu dla zauważenia przejścia od dziecka do dużego dziecka. 

Obydwie Wysokie Układające się Strony doszły do wniosku, że nie będą się okładać ani układać w miejscach niewygodnych i przybiły piątkę na zgodę. 

A do mnie przez cały czas docierało, jak czuł się kasztelan Mirmił, kiedy w środku nocy obudził go piekielny hałas, łomot broni… i jedyne, co zdołał powiedzieć, to:

Jakieś wojska znalazły sobie w moim grodzie dogodne miejsce do boju…

Kategorie
Ilustracja

Drzewny Koszmar nr 2

O serii Drzewnych Koszmarów już coś tam kiedyś pisałem, jednak seria ma to do siebie że składa się z odcinków a jeden odcinek pociąga za sobą drugi.

Po ukończeniu, zeskanowaniu, pokazaniu i oprawieniu pierwszego Drzewnego Koszmaru obudziłem się z pomysłem na następny.
Lubimy wierzby płaczące? Lubimy chyba wszyscy albo prawie wszyscy. Wierzba w ogóle wydaje nam się takim domowym, swojskim i szopenowskim tematem , wierzba płacząca nadaje parkowi bardziej romantyczny charakter… a wierzba bijąca przepędza Harrego Pottera i inne obce dodatki.

A gdyby tak w pobliżu wierzby płaczącej ktoś naprawdę płakał?

I gdyby miał realny powód do płaczu a powodem tym byłaby wierzba płacząca?
Jak się tak zastanowić – możliwości są spore.
Jedną z nich narysowałem a podczas pracy robiłem zdjęcia, które po złożeniu dały film.
Następnego dnia rano obudziłem się z pomysłem na trzeci Drzewny Koszmar. Też wierzbowy.
Ale o tym będzie następny rysunek.

 

Kategorie
Ilustracja

Dziwny Zamek nr 2 aka Strange Castle nr 2

Może to trochę dziwne, że najpierw pokazuję Dziwny Zamek nr 2 a dopiero potem jego poprzedników. 

Ale to jest Dziwna Seria i niejedna dziwność uchodzi w ramach przyjętej konwencji.
Dziwne Zamki są poskładane z autentycznie występujących elementów architektury. I do tego poskładane z sensem i logiką obowiązującą ich budowniczych. Absurd w tych konstrukcjach pochodzi ode mnie – bo jestem złośliwcem.
Niemniej – jest to absurd zgodny z epoką, w której powstała katedra w Beauvis, zbyt wysoka i smukła, by ustać na własnych fundamentach.
Ten zamek zawdzięcza sporo Godzinkom księcia de Berry, niemieckim domom mieszczańskim z XV wieku, Malborkowi itd.
I jak widać – stoi, bo papier wszystko zniesie.

I jeszcze jedno: początkowo nie miałem zamiaru dodawać schodów do zamku ani przedmościa.
Wejście do zamku miało sobie wisieć gościnnie otwarte dla wchodzących i wychodzących 5 metrów nad ziemią. Ale wypadki ostatnich dni przekonały mnie, że schody muszą być, bo muszą.
Jest w schodach piękno szczególne i magia, które widać dopiero po pozbawieniu schodów funkcji użytkowej. To mistyka drabiny Jakubowej.
I dlatego postanowiłem dorysować przedmoście i schody. Nic to, że nie ma mostu. Gdyby był to przedmoście jest pod takim kątem, że się z nim minie o włos – jak służbowy kierowca z ciężarówką z przeciwka.

 

 

 

 

 

 

Kategorie
Ilustracja

Drzewny koszmar

Po paru dniach pracy z licznymi przerwami skończyłem wreszcie „Drzewny koszmar”. Postanowiłem pokazać, jak powstawał… i zamieszczam w tym celu zdjęcia, które robiłem na sztalugach w miarę rysowania.
Przy okazji dementuje pogłoski jakobym zaglądał do głów urzędników Lasów Państwowych w poszukiwaniu inspiracji.

Kategorie
Ilustracja

Dyrygent

Mam różne pomysły związane z dyrygentem. Ten tutaj akurat był namalowany szybciutko i jako ćwiczenie ale już po jego ukończeniu przyszły mi rozmaite pomysły orkiestrowe do głowy. I jeżeli zdążę to któryś z nich wystawię na aukcję dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Kategorie
Dla dzieci Ilustracja

Szkic postaci – Mała Rozbójniczka i Gerda

Kiedy pracowałem nad postaciami do Królowej Śniegu – zacząłem od takiej wersji, jaką rysuję najczęściej: coś w rodzaju komiksowej, ruchliwej wersji.

Są zabawne ale nie nadają się do tej konkretnej adaptacji. Może gdybym kiedyś rysował adaptację przygodową i awanturniczą…

Kategorie
Ilustracja

Królowa Śniegu – diabelskie lustro

W ramach pracy nad tematami andersenowskimi narysowałem sobie taki szybki obrazek… miała to być głownie bazgranina testowa do sprawdzenia kilku rzeczy, takich jak płyn maskujący położony na dużej powierzchni tego konkretnego papieru (test – fail, uszkodził papier), sprawdzenie tego konkretnego papieru (jest do kitu), malowanie na kreskach z pisaka (pół na pół – częściowo się rozpuściły ale nie wyszło źle) i jeszcze parę innych rzeczy, na które zwraca się uwagę przy malowaniu i  nigdy potem.

Ale spodobały mi się diabełki jako temat. Tyle, że jako ilustracja do książki  – ten rysunek nie pasuje absolutnie. Niemniej nie powstawał do książki a dla zabawy, więc jest OK.

Kategorie
Dla dzieci Ilustracja

Królowa śniegu – pałac

Pracuję nad ilustracjami do Królowej Śniegu H.Ch. Andersena.

W sumie miałem niedawno coś w rodzaju jubileuszu –  gdzieś tak w roku 1975 dostałem zbiorek baśni Andersena, z ilustracjami Szancera, z Królową Śniegu na okładce.

Mam wrażenie, że wszyscy znają to wydanie, było potem wielokrotnie wznawiane, stopniowo w coraz lepszej jakości. Potem oglądałem radziecką adaptację tej historii, uroczą ale raczej luźno podchodzącą do opowieści, ze złowrogim Radcą Handlowym jako czarnym charakterem i Bajkopisarzem jako obrońcą… obie postaci ładnie pomyślane, tylko wprowadzone nie wiadomo po co. Rzecz wizualnie nie najgorsza, zwłaszcza jak na film z czasów Chruszczowa, niemniej niepoważna.
Później widziałem jeszcze wiele adaptacji, czytałem kilka przekładów…
No i nadarzyła się okazja, żeby po swojemu zrealizować historię o Wielkiej Lodówce, jej mieszkańcach i Zarządzającej.
Zarówno postać Królowej jak i wszystko co do niej należy wydawało mi się zawsze karykaturalnie przerysowane i martwe.

Jej pałac nie sprawiał wrażenia wygodnego miejsca beztroskiej egzystencji a ona sama wydawała mi się taką pięknością, która istnieje tylko w ilustrowanym magazynie, z dala od realnego życia. Stąd pomysł siedziby będącej przedłużeniem górskiego szczytu i karykaturą gotyckiej katedry – w katedrze można się modlić ale nie mieszkać. A Królowa nie starała się, aby u niej mieszkano z przyjemnością…

Kategorie
Parada Opornych i inne komiksy Wierszyki i Owsiki

Między pismakiem i big makiem…

Między Big Makiem i pismakiem
zachodzi tajemniczy proces:
Big Mac nie czerpie nic z pismaka.
Pismak z Big Maca czerpie moce.

Męczy mnie przyszłość z tym związana,
nie wiem, co robić mam już teraz…
Co będzie jeśli ktoś w odwecie
zrobi z pismaka – hamburgera?

Pismaków prysną wnet szeregi
na hamburgerach wypasione…
kiedy im armia McDonaldów
pokaże bilet w jedną stronę…

Jak się uchronić od tej zgrozy?
odpowiem wam, kochani, krótko:
Szukasz natchnienia i sił twórczych?
Jesz hamburgera? popij wódką!