Kategorie
Fotografia Historia i kultura

Zamek Pilcza w Smoleniu

 Zamek Pilcza w Smoleniu, związany między innymi z Elżbietą Granowską, żoną Władysława Jagiełły, odwiedzamy co kilka lat. Poprzednio – przed remontem, kiedy groził zawaleniem. Na szczęście znalazły się pieniądze, żeby go zabezpieczyć…

Pozbierałem zdjęcia nowe i stare, wymieszałem – kto chce, niech się bawi porównaniami.

Ten zamek należał do Orlich Gniazd. Do tego stopnia był „orli”, że zamiast studni miał zbiornik na wodę – wznosi się ponad okolicą i chyba budowniczowie nie znaleźli sposobu, żeby dokopać się do jakiegokolwiek źródła.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Kategorie
Fotografia

W rytmie drzew

Jestem bałaganiarzem, co nie stanowi jakiejś specjalnej tajemnicy. Z tego powodu od czasu do czasu muszę odreagować. Muszę, bo się uduszę. I dlatego robię bardzo uporządkowane, rytmiczne zdjęcia.

Taki jak tutaj…

Kategorie
Wierszyki i Owsiki

Specyfika naszych lasów

Każdy dudek ma swój czubek
lecz dziwnym przypadkiem
w naszym lesie dudków mało,
– czubków pod dostatkiem.

Kategorie
Fotografia Historia i kultura

Kościelec koło Proszowic

Wspomnienie wycieczki do Kościelca. Kiedy pojechaliśmy tam ostatnio – pogoda, a zwłaszcza światło, były jeszcze mniej fotograficzne, zatem zdecydowałem się opublikować taki materiał wspomnieniowy. Co przypomina mi pewną przygodę telewizyjną: redaktorka chciała zrobić ze mną materiał o chodzeniu boso. Niestety kamerzysta był całkiem nie w formie i jego część pracy nie nadawała się do publikacji, zatem do letniego programu trafił materiał filmowy nakręcony w zimie. Mimo woli wyszedł nam wtedy przekaz tej treści: chcesz mieć letnią chwilkę relaksu? biegaj boso po śniegu…

Naturalnie wycieczka do Kościelca też była na bosaka, bo nie widzę praktycznych powodów do noszenia butów latem, natomiast i wtedy i teraz wraca do mnie dość natrętna obserwacja: w pewnym sensie barok okazał się najbardziej żarłocznym z prądów kulturowych: zeżarł zarówno styl romański jak i pokaźną część gotyku, oraz przemodelował renesans.

Zostały nam resztki, co widać na przykładzie kościoła w Kościelcu…

Kategorie
Fotografia

Dinozaury są wśród nas…

Jak to czasami bywa – poszliśmy na spacer z piesami. I spotkaliśmy dinozaura. A w każdym razie coś w tym rodzaju. W moim pokoleniu większość chłopców przynajmniej raz w życiu chciała pokierować taka koparą… Nie wszystkim dano to szczęście… Życie bywa okrutne.

    

Kategorie
Fotografia Historia i kultura

Znaki czasu i nie tylko

Od czasu do czasu otrzymujemy znak. 

To ważne i czasami kłopotliwe, np. wtedy, gdy otrzymamy znak drogowy od człowieka, który nie pracuje w inspektoracie ruchu drogowego. Przyjęcie takiego znaku może zaowocować mandatem.

Możemy też otrzymać znak od dróżnika na przejściu przez tory kolejowe. Tego znaku lepiej nie lekceważyć. Z pociągiem jeszcze nikt nie wygrał, chociaż niejeden próbował.

Z drugiej strony ludzie mają pociąg do różnych rzeczy: do kobiet, do złego, do Warszawy, z powrotem, do śmiechu i do słodyczy. 

Cóż, pociągi są ważne.

Wracajmy do znaków. Jeśli otrzymujemy całą masę rozmaitych znaków, które lekceważymy, lub z których nie nie zamierzamy korzystać albo których zwyczajnie nie rozumiemy, to najwyraźniej jest to znak czasu.

Kategorie
Fotografia Historia i kultura

Dolina Dłubni – gotyk Długosza

Jan Długosz zostawił w Dolinie Dłubni swój ślad w postaci zgrabnego gotyckiego kościoła.

W sumie był dosyć ciekawą postacią – dorobił się wielkiego majątku w służbie Jagiellonów, których nie cierpiał i zasypywał uwłaczającymi, starannie przemyślanymi zapisami w kronice. Pokaźną część tego majątku poświęcił na rozmaite fundacje użyteczności publicznej. Mamy po nim budynki szkolne, kościoły, domy dla nauczycieli.

Zastanawiam się co zostanie po naszych współczesnych władcach. Wycięte drzewa? Spustoszona przyroda? zapełnione złomem ruiny hipermarketów? wysypiska plastikowych śmieci? Betonowe drogi? Patrzę na stare zdjęcia Polski, potem na świat wokół i próbuję sobie wyobrazić znany mi krajobraz za czterysta lat. Mam wrażenie, że mało kto to robi. Żyjemy w królestwie gospodarki rabunkowej, w którym trwałe marnowanie zasobów jest religią rządzących.

Kategorie
Parada Opornych i inne komiksy Wierszyki i Owsiki

Wiejskie zabawy

Na wiejskiej ulicy zebrali się tłumnie,
by się ścigać: kto dalej zajedzie na trumnie
Jedni to towarzystwo dosyć rozproszone:
ciągną razem, lecz każdy ciągnie w swoją stronę.
Drudzy zwarci podążą bezmyślnym pochodem
za wodza przewodem drepcząc kaczym chodem.
Wśród ich kłótni metoda wspólna jasno błyska:
brak im chęci do pracy – więc robią igrzyska!

 

W Polsce jest mnóstwo spraw źle działających, wymagają one szybkich działań naprawczych ze strony kompetentnych władz. Tyle, że do władzy wpychają się ludzie niekompetentni a władzę wykorzystują do ucieczki od odpowiedzialności za własne decyzje. Zamiast rozwiązać problem opieki zdrowotnej, czekania latami na rozprawy sądowe, dżungli przepisów i samowoli urzędniczej, nieopłacalności pracy, szkoły, która pozbawia dzieci szans zamiast im te szanse dawać itd… (nie skończy się wyliczanka zaniedbanych ale palących problemów, które wszystkim Polakom odbijają się czkawką) – urządza nam się za nasze podatki obchody ku czci poległych i zmarłych, które służą głownie pokazaniu, ze urzędnik państwowy to kapłan pamięci zmarłych a nie człowiek odpowiedzialny za funkcjonowanie żyjących.

Granie martwymi ludźmi po staremu ma się dobrze. Daje zyski, posady, poczucie własnej ważności. Kiedyś istniało pojęcie hieny cmentarnej – czyli gościa żerującego na zmarłych. Dzisiaj nikt tego tak nie nazywa. A szkoda.