W dawnych, dawnych czasach bywałem na wakacjach. Oczywiście to jest możliwe tylko wtedy, gdy człowiek jeszcze chodzi do szkoły. Potem wakacje są już zdecydowanie czymś innym i nie ma w nich ani trochę posmaku tego słodkiego nadmiaru czasu. W każdym razie podczas pewnych wakacji pracowałem przy remontach, między innymi przy remoncie pewnej kręgielni oraz baru. Ekipa była fajna, co wyrażało się między innymi tym, że jakoś znosili moje pytania o wszystko. A pytałem o wszystko, bo nie byłem budowlańcem. Kiedy jednak przesadzałem z ilością pytań – słyszałem: „zamelduj to koniowi, ma wielki łeb, to wysłucha”.
W hołdzie wszystkim cierpliwym fachowcom, którzy znoszą nadmiar pytań i udzielają odpowiedzi mimo wszystko – namalowałem sobie próbnego Konia. Jest niebieski, bo niebo ma związek z aniołami a trzeba anielskiej cierpliwości do wysłuchiwania.
Ale po co ja o tym mówię? Może powinienem Koniowi zameldować?
Tag: koń
Mała rozbójniczka
Pracuję sobie nad postaciami do Królowej śniegu i tak jakoś chodzi za mną Mała Rozbójniczka.
Osoba dość ciekawa – podobnie jak wielu andersenowskich bohaterów jest zwyczajnie i po prostu zła do szpiku kości. Dręczy zwierzęta i wszystko, co jej się nawinie pod rękę, śpi z nożem w ręce gotowa zaszlachtować kogoś przez sen… i zapewne zdolna do tego mniej więcej w wieku 10 lat… Poza tym jest dzika, chamska i brutalna. Rządzi się zachciankami i leci, gdzie ją wiatr zaniesie. Na swój sposób całkowita nihilistka. Jej jedyny dobry odruch to pomoc dla Gerdy, a jej autentyczną i szczerą miłość do matki trudno rozpatrywać w kategoriach dobra czy zła – to takie samo dzikie uczucie jak wszystko w życiu tego dziecka.
No i ta pannica pojawia się w „Królowej Śniegu” na końcu, kiedy to jedzie szukać szczęścia albo po prostu przygód na koniku, którego wcześniej zrabowała Gerdzie.
Zastanawiałem się, jaka osoba z niej wyrośnie i do czego dojdzie.
To ostatnie jest łatwe do przewidzenia – dojdzie raczej na szafot, pytanie tylko w jakim wieku i kogo zamorduje po drodze?
Ale co wydarzy się pomiędzy spotkaniem Gerdy i prawdopodobnym końcem jej żywota?
Może pojedzie do Ameryki jak wielu Europejczyków w czasach Andersena? Prawdopodobnie kupi sobie porządne pistolety, a epoka wskazuje na to, że może i rewolwery oraz karabin. Mówię „kupi”, ale pamiętam, że najprędzej ukradnie lub zrabuje. Jeśli zaś naprawdę pójdzie do sklepu ze spluwami, to z kradzionymi pieniędzmi i tylko dlatego, że napaść na sklep przed kupieniem lepszej broni nie rokuje szans na sukces. Na pewno więcej niż jeden pistolet, dla tej pannicy nie wystarczy jeden strzał, to maksymalistka. No i z całą pewnością będzie się ubierać w rzeczy przypadkowo zdobyte i efekciarskie, ale niekoniecznie dobrane do siebie nawzajem.