Kategorie
Ilustracja

Zaułek św. Akwareli

Pochwalę się. Dostałem akwarelki na gwiazdkę. Co prawda już się chwaliłem ale to było reprodukowane telefonem. Wypróbowywałem je w wolnej chwili między jedzeniem (Święta!) głaskaniem kotów i strzelaniem im gumką (Taro! – A raczej: hip-hip-Taro!) i uspokajaniem Nanusi zestresowanej petardami.

Było to pouczające doświadczenie, albowiem:

  1. zdołałem nabyć papier akwarelowy w okresie świątecznym
  2. udało mi się kupić taśmę klejącą papierową do klejenia na mokro w Kielcach
  3. naciągałem papier na deseczce do mięsa zamiast jakiejś podkładki.

Niezależnie od wszystkich pozaakwarelowych okoliczności – maluje się nimi szalenie przyjemnie.

Kategorie
Dla dzieci Ilustracja

Szkic postaci – Arlekin

Gdzieś na boku narysował mi się Arlekinek. Może dorobię jakąś bajkę o nim? Kto wie? Awanturniczą, przygodową, śmieszną… z królem i złymi panami, z bogatymi kupcami i biednymi rzemieślnikami, błaznami, rycerzami i wielką podróżą.Oczywiście – będą zamki, lochy, ucieczki i gadający szczur.

Pytanie tylko, czy znajdę wydawcę?

 

Kategorie
Dla dzieci Ilustracja

Królowa Sniegu – Gerda, początek podróży

Królowa Śniegu jest jedną z najpopularniejszych baśni Andersena – składa się na to przede wszystkim udana kompozycja tradycyjnych tematów działających na wyobraźnię od  początku istnienia literatury: heroiczna wyprawa, siła ukryta w słabości, bezbronna bohaterka, która zwycięża, miłość. Do tego dochodzi doskonałe zarysowanie wyrazistych bohaterów na wszystkich planach, nawet najbardziej poboczna osoba ma swoją historię i charakterek…

Baśnie Andersena zyskały sobie wielkie uznanie u dorosłych… ale dzieci traktują je z rezerwą. Wiem, co mówię, jak byłem mały, też ich nie lubiłem. W miarę przybywania latek doceniłem te opowieści… wystarczyło tylko, żebym przestał być dzieckiem.

W każdym razie pokusiłem się o Andersena dla dzieci. Malutką, laleczkowatą Gerdę. W tej formule musi się zmieścić trochę rozmaitych przemian tej postaci, takich jak Gerda wyekwipowana przez Księżniczkę, Gerda pozbawiona wszystkiego przed pałacem Królowej Śniegu, Gerda z Małą Rozbójniczką… nie mówiąc już o tym, że powstaną do niej rozbójnicy, Renifer, Laponka, Finka, Kruk… i sam Kaj.

Postać bardzo bezbarwna i z tego powodu kłopotliwa. Jak go narysować, żeby odpowiedzieć na pytanie Małej Rozbójniczki: czy warto było za nim gonić na koniec świata?

No bo ja uważam, że nie było warto. Dobrze, że nie jestem Gerdą.

Kategorie
Ilustracja

Szkic postaci – Gerda

 Po różnych przymiarkach do rozmaitych postaci z „Królowej Śniegu” doszedłem do dosyć oczywistego wniosku, że to trzeba zacząć od Gerdy – ktokolwiek coś robi, to dla niej, przez nią albo jej na złość. Tylko dlaczego tak późno na to wpadłem? Pora umierać?

Gerda jest prawdziwą małą kobietką początku XIX wieku: epatuje bezbronnością, oddaniem, delikatnością, bezradnością i tak dalej… a równocześnie przemaszerowuje na piechotę Danię, Cieśniny Duńskie, Szwecję (i ewentualnie Norwegię wzdłuż), północny kawałek Finlandii i Laponię. Rzut oka na mapę nieco przekłamuje ocenę tej podróży. Dzisiaj mamy tam drogi i ścieżki, brakuje natomiast  bandytów (którzy czasami stanowili większość mieszkańców tamtych okolic, bo kto tam chciał przeżyć, musiał być twardy i brutalny). Kto chce mieć przedsmak podróży Gerdy – powinien przejść Tatry zimą z daleka od szlaków i ścieżek. Najlepiej w letnim ubraniu i boso, jedząc to co znajdzie po drodze. Tygodniowy spacer tego rodzaju da blade pojęcie o wyprawie małej, jeszcze nie nastoletniej Gerdy.

To nie była bajka.

Mimo to tę historię na ogól opowiadamy jako bajkę dla małych dzieci, nie troszcząc się o to, czy zrozumieją realia opowieści. Andersen, publikujący dla mieszczańskich dzieci z cieplarnianych warunków, też się o to nie troszczył.

Muszę się wpisać w ten trend, jeśli książeczka ma się nadawać dla dzieci zgodnie z tradycją, zatem rysuję laleczkę Gerdę w łagodnym akwarelowym świecie. Równocześnie piszę wariację na temat jej przygód, przeznaczoną dla dorosłych, będzie częścią „Królewskich Psów”.

A powyżej – przymiarka do postaci Gerdy. Za dwa dni pokażę, jak wygląda projekt, który wybrałem.

Kategorie
Ilustracja

Mała rozbójniczka

Pracuję sobie nad postaciami do Królowej śniegu i tak jakoś chodzi za mną Mała Rozbójniczka.

Osoba dość ciekawa – podobnie jak wielu andersenowskich bohaterów jest zwyczajnie i po prostu zła do szpiku kości. Dręczy zwierzęta i wszystko, co jej się nawinie pod rękę, śpi z nożem w ręce gotowa zaszlachtować kogoś przez sen… i zapewne zdolna do tego mniej więcej w wieku 10 lat… Poza tym jest dzika, chamska i brutalna. Rządzi się zachciankami i leci, gdzie ją wiatr zaniesie. Na swój sposób całkowita nihilistka.  Jej jedyny dobry odruch to pomoc dla Gerdy, a jej autentyczną i szczerą miłość do matki trudno rozpatrywać w kategoriach dobra czy zła – to takie samo dzikie uczucie jak wszystko w życiu tego dziecka.

No i ta pannica pojawia się w „Królowej Śniegu” na końcu, kiedy to jedzie szukać szczęścia albo po prostu przygód na koniku, którego wcześniej zrabowała Gerdzie.

Zastanawiałem się, jaka osoba z niej wyrośnie i do czego dojdzie.

To ostatnie jest łatwe do przewidzenia – dojdzie raczej na szafot, pytanie tylko w jakim wieku i kogo zamorduje po drodze?

Ale co wydarzy się pomiędzy spotkaniem Gerdy i prawdopodobnym końcem jej żywota?

Może pojedzie do Ameryki jak wielu Europejczyków w czasach Andersena? Prawdopodobnie kupi sobie porządne pistolety, a epoka wskazuje na to, że może i rewolwery oraz karabin. Mówię „kupi”, ale pamiętam, że najprędzej ukradnie lub zrabuje. Jeśli zaś naprawdę pójdzie do sklepu ze spluwami, to z kradzionymi pieniędzmi i tylko dlatego, że napaść na sklep przed kupieniem lepszej broni nie rokuje szans na sukces. Na pewno więcej niż jeden pistolet, dla tej pannicy nie wystarczy jeden strzał, to maksymalistka. No i z całą pewnością będzie się ubierać w rzeczy przypadkowo zdobyte i efekciarskie, ale niekoniecznie dobrane do siebie nawzajem.

Kategorie
Dla dzieci Ilustracja

Królowa śniegu – pałac

Pracuję nad ilustracjami do Królowej Śniegu H.Ch. Andersena.

W sumie miałem niedawno coś w rodzaju jubileuszu –  gdzieś tak w roku 1975 dostałem zbiorek baśni Andersena, z ilustracjami Szancera, z Królową Śniegu na okładce.

Mam wrażenie, że wszyscy znają to wydanie, było potem wielokrotnie wznawiane, stopniowo w coraz lepszej jakości. Potem oglądałem radziecką adaptację tej historii, uroczą ale raczej luźno podchodzącą do opowieści, ze złowrogim Radcą Handlowym jako czarnym charakterem i Bajkopisarzem jako obrońcą… obie postaci ładnie pomyślane, tylko wprowadzone nie wiadomo po co. Rzecz wizualnie nie najgorsza, zwłaszcza jak na film z czasów Chruszczowa, niemniej niepoważna.
Później widziałem jeszcze wiele adaptacji, czytałem kilka przekładów…
No i nadarzyła się okazja, żeby po swojemu zrealizować historię o Wielkiej Lodówce, jej mieszkańcach i Zarządzającej.
Zarówno postać Królowej jak i wszystko co do niej należy wydawało mi się zawsze karykaturalnie przerysowane i martwe.

Jej pałac nie sprawiał wrażenia wygodnego miejsca beztroskiej egzystencji a ona sama wydawała mi się taką pięknością, która istnieje tylko w ilustrowanym magazynie, z dala od realnego życia. Stąd pomysł siedziby będącej przedłużeniem górskiego szczytu i karykaturą gotyckiej katedry – w katedrze można się modlić ale nie mieszkać. A Królowa nie starała się, aby u niej mieszkano z przyjemnością…

Kategorie
Dla dzieci Ilustracja

Noe, żyrafa i skaner.

Denerwował mnie wczorajszy skan obrazka.

Po pierwsze – smugi. Po drugie – kolory wyszły dosyć dziwne. Niespecjalnie pasują do faktów. Naturalnie – jak się rysuje na szarym kartoniku, żeby wyszły biele, to całość zawsze trochę inaczej się skanuje… ale są granice tego „inaczeja”.
Dla porównania sięgnąłem po aparat.

Po lewej reprodukcja z aparatu. Po prawej ze skanera. Kolory aparatu bardziej przypominają rzeczywistość. Ostrość nie przypomina niczego.

Wniosek: namalować duże na ścianie pracowni.
Tylko czy potrzeba dużego kawałka życia, żeby dokonywać odkryć w rodzaju: MALUJMY NA ŚCIANIE? Przecież pierwszy lepszy maluszek z przedszkola potrafi malować na ścianie… I na co mi przyszło?

 

Kategorie
Ilustracja Wierszyki i Owsiki

Stuki kruków po tupocie białych mew.

Kruk do kruka:
– Panie kruku, czemu stuka pan na buku?
Odpowiedział na to kruk:
– To, kolego, dąb. Nie buk.

Kruk odzyskał język w gębie:
– Czemu stuka pan na dębie?
– Prawda pana wnet wyzwoli:
Bo nie siadłem na topoli!

Oklapł kruk. Popatrzył w koło
i się stuknął dziobem w czoło….
Zbudził w norze stuk borsuki.
Wyszły. Zobaczyły kruki.

Już rzec miały: Drogie kruki,
czas zakończyć wasze stuki!
Ale kruki chciały stukać, wiersz rozkwitał jak choroba
aż się autor w głowę puknął.
Palcem – przecież nie miał dzioba…

Aby wczuć się lepiej w nastrój tego poematu proponuję przeczytanie go z równoczesnym słuchaniem tego oto podkładu muzycznego…

Kategorie
Wierszyki i Owsiki

Owsik w pałacu

Spojrzał owsik w krąg siebie, napuszył się cały:
– Objąłem wreszcie pałac godny mojej chwały…
co za splendor! jam w niebie! – w zachwycie zawołał
– Szumi prywatna rzeka! Ta przestrzeń dookoła!
wszystko na zawsze moje! Ściany z porcelany!

Głos z góry go upomniał:
– Owsiku, nie szalej!
Przyciśniemy wnet spłuczkę
i popłyniesz dalej.

Kategorie
Wierszyki i Owsiki

O owsiku do Marcina

Że mostek kogoś nie łączy, jaka jest przyczyna?
– pytasz, drogi Marcinie… Most to nie drabina.
I ma taką właściwość mostek nieruchomy,
że połączyć potrafi tylko równe poziomy.
Mostu będziesz używał z marniutkim wynikiem,
jeśli zechcesz połączyć człowieka z owsikiem.