Zawsze podobały mi się scenerie do gier i filmów animowanych ale nie myślałem o tworzeniu czegoś w tym stylu. Ostatnio jednak nachodzą mnie dziwne wizje. Coś jakby zamki z plasteliny wykręcane przez dziecko a następnie potraktowane jako wzór dla budowniczych.
W średniowieczu zamiast rysować wizualizacje wykonywano model budowli, oczywiście wtedy, gdy budowla była kosztowna i prestiżowa. Nikt wówczas nie umiał wykreślić perspektywy, dopiero odkrywano jej zasady, poza tym papier w dużych arkuszach pozostawał nieznany a pergamin nie osiąga takich formatów jakich potrzeba do efektownego rysunku… zatem pozostawał model 3d medieval level czyli wystrugany z drewna, wosku i różnych innych materiałów.
Taki model pokazywano fundatorowi niejako symbolicznie. Jeśli przyjął to zlecał budowę.
Miałem kiedyś obrazoburczą myśl, która przychodzi do głowy tylko wtedy, gdy człowiek przesadnie objedzony leży z kotem na brzuchu… mianowicie wyobraziłem sobie, że taki wymuskany woskowy model przeznaczony dla króla wyjęło dziecko architekta ze skrzynki i zaczęło się bawić. A potem schowało słysząc nadchodzącego ojca ze służbą. Ojciec nie zaglądał do skrzyni, bo wiedział co tam schował wczoraj a spieszył się do króla. Kazał pachołkowi wziąć i zanieść na zamek przed sobą. Doczekał do audiencji, kazał otworzyć, ale sam stał z boku i patrzył z niepokojem na królewskie oblicze. A król się zachwycił i powiedział: TEGO JESZCZE NIE BYŁO, CHCĘ TAKI ZAMEK! BUDUJCIE! Dopiero wówczas architekt spojrzał… ale już było za późno. Trzeba było realizować model, który tak urzekł Jego Wysokość.
I zacząłem to rysować.
Tak narodził się pierwszy z Dziwnych Zamków. A rysunek obok to jego wstępny koncept, który zrealizuję w nieco innej wersji, bo tu narysowałem go z boku zapaćkanej kartki w zeszycie.