Z powodu pogody tęsknię do kolorów.
Przyłapałem się na tępym gapieniu w otwarte pudełko z pastelami i powiedziałem sobie: DOŚĆ!
Podobno istnieje coś takiego jak koloroterapia. Nie słyszałem, żeby do jej praktykowania wymagano dyplomu lekarskiego, zatem wszystkim zepsiałym z powodu jesiennej ponurości polecam serdecznie wycieczkę na przycmentarny targ kwiatów.
Podnosi na duchu.